Gość
BOHATEROWIE
Ichigo Sai Kurosaki
Dwudziestoletni chłopak, z pozoru normalny ale w rzeczywistości Daimaou czyli Władca Demonów. Jego moc mimo wszystko jest ograniczona gdyż wykorzystał ją parę lat temu do wybudzenia ducha miecza który mieszkał w każdym z jego przodków lecz żaden go nie obudził.... Posiada też smoka Peterhausena. Niestety obecnie smok jest malutki przez to iż jego moce znikły prawdopodobnie na zawsze.... W śród ludzi jego autorytet spad ogromnie... Ludzie Szanowali go gdyż bali się... Według legend Daimaou daje albo życie... Albo śmierć ludzkości.... Tak czy siak ludzie się go już nie boją... Za to Potajemnie od niedawna stał się czymś... Co może zmienić bieg wydarzeń które Shadow zaplanował... Stał się Teknomenem.
Jade Kurosaki
Jade jest osiemnastoletnią elfką która zakochała się z wzajemnością w Ichigo. Obecnie są małżeństwem.... Dawniej Jade była dobrą alchemiczką, obecnie przez Plany Shadow'a Straciła moc... Podobnie jak każdy.... Zastanawia się kim jest tajemniczy wojownik zwany Teknomanem... Czuje w nim coś znajomego... Kocha Ichigo całym sercem... Boi się zawszę o niego gdyż zawsze ryzykuje....
Ikkaku Madarame
Dwudziestojednoletni Ped.... Znaczy się Wojownik będący też mężem Ameno. jest łysy od urodzenia z nieznanego powodu. Z początku uznawany za dziwaka bo mówił do swojej katany i spał z nią.... Potem dowidziano się iż jest to Katana Magiczna o Imieniu Hozikimaru... Niestety obecnie jest niczym gdyż były towarzysz a teraz wróg zablokował magie... Jest impulsywny i ostatnio mówi niski głosem.... Jako jedyny zna tożsamość Teknomana... Poza nim zna ja jeszcze Slayer....
Shadow Kashiku
Dawniej przyjaciel obecnie wróg... Włada tajemniczych orków.... Z tego co wiadomo był przyjacielem Ichigo... Nie wiadomo co nakłoniło go do zmiany strony. Jego celem obecnie jest opanowanie świata przez pozbawienie go magii. Jego cel stał się jawą... Niestety na drodze staje mu Daimaou... Myślał iż jest bez bronny do czasu poznania jego... Nowej NIE MAGICZNEJ mocy.... Ów moc jest czymś czego szukał w Silver Town....
Ostatnio edytowany przez Ichigo Kurosaki (2010-09-14 18:10:58)
Gość
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Ostatnio edytowany przez Ichigo Kurosaki (2010-09-15 14:21:44)
Gość
Rozdział 17
"Granica"
Minęły już dwa dni od śmierci Ichigo. Liderem grupy został Shadow. Drużyna widziała już miasto graniczne - Gamma.
Nikt od dwóch dni nie rozmawiał tak naprawdę z Jade. Poza typowymi pytaniami "chcesz kolacje" nikt innego do niej nie mówił.
- Z Gammy do Stolicy Ludzkich to juz tylko 3 dni. - Rzekł Shadow. W mieście czakał juz na nich Hotel zamówiony dla króla.
- Witamy Króla Foltest! 9 Pokoi? - Rzekła recepcjonistka
Wszyscy spojrzeli na Jade... Znów zaczeła plakać
- O co chodzi? - Spytała
- Proszę o 8 Pokoi... - Odrzekł król i dodał - Dziewiąty członek drużyny zaplacił życie by nas ratować... Proszę wysłać do Silver Town List by go tam uczcili.
Po czym każdy udał się do pokoi.
Peterhausen był cały czas z Jade
- Dlaczego.. Dlaczego on Umarł. - mówiła Jade plącząc do Smoka
- Nie wiem... Ale wiem że muszę odejść... Bez władcy demonów nie mogę być w stanie działania... Wybacz...
Po czym wyleciał przez okno...
Każdy rozmyślał o tym co się stało. Każdy bał się teraz następnego dnia. Ameno idąc ledwo przytomna wpadła na Madarame
- Ameno nic ci nie jest? - Spytał. Dziewczyna natychmiast się w niego wtuliła i zaczęła płakać...
- Bo...Boje się że bede kolejna - mówiła
- Obronię cię... Ponieważ... Podobasz mi się - Odrzekł Ikkaku. Ameno słysząc to spojrzała w jego oczy i znów się wtuliła nadal plącząc. Płakała ze szczęścia i ze smutku z powodu straty przyjaciela.
Peterhausen leciał w kierunku jaskini... Nikt nie mógł zobaczyć... Że ten smok leciał plącząc....
W tym samym czasie do miasta zbliżyła się nie duża armia Wojowników Ludzkich Demonów.
- Zrównać miasto Gamma z ziemią!
Rozdział 18-20
"Bitwa o Gamme!"
Nagle zadzwoniły dzwony ostrzegawcze. Wszyscy zerwali się i wybiegli z hotelu. Zauważyli jak zbliżała się wroga armia. Były to ludzkie demony.
- Królu proszę iść do schronu Gammy! - Powiedział Ikkaku
Jade patrzyła na armie złym wzrokiem
- GDYBY NIE WY ICHIGO NADAL BY ŻYŁ!! - Po czym zaczęła biec. Klasnęła w dłonie i przyłożyła obie do rękawiczek. Zmieniły się w dwa krótkie ostrza. Zaczęła mordować każdego kto jej podszedł pod ostrza.
- Ja sie jej boje... - rzekł Shadow.
Po chwili każdy dołączył się do walki o Gamme
Punkt widoku Shadow
Chłopak od razu aktywował swoją moc. Z pomocą swego ostrza odcinał głowy rywalom
- Pora się zabawić! - Po czy skupił się na swym ostrzu. Broń zaczęła się elektryzować. Biegł na rywali zabijając jednego a tych w okolicy paraliżując dzięki piorunom miecza.
- To za mego kumpla! CHIDORI! - Po tych słowach wypuścił z miecza fale elektryczną zabijającą wszystkich w odległości dwudziestu metrów gdyż taki był jej zasięg. Chłopak uśmiechną się i zaczął znów normalnie walczyć. Był znacznie szybszy od rywali. Wręcz nienaturalnie szybki. Nikt nie wiedział dlaczego...
Punkt widoku Mauritius'a
Na drodze stanęło mu kilka oficerów Demonów. Od razu wyjął miecz swych przodków i zaczął z nimi ciężką walkę. Nie zamierzał teraz umierać. Nie w takim miejscu. Dzięki temu iż od dawna walczył mieczem a jego rywale widać od góra roku miał wypracowany już refleks. Unikał ich ataków odcinając im ręce w każdej chwili którą dała mu walka. Był cały we krwi gdy dobijał ostatniego wbijając mu ostrze w czaszkę. Po chwili zauważył grupkę demonów torturującą ludzi. Zrobił to samo co z pirwszymi i tak ciągle.
Punkt widoku Tom'a
- Ej... Widzicie tego dzieciaka? Nie przypomina wam tych elfów które pojmaliśmy 10 lat temu?
Po tych słowach w jego oczach pojawił się płomień walki... Obudziła się w nim chęć mordu.
- Wy... CHĘDOŻONE SKUR****NY! WZYWAM CIĘ!! SKALNY DEMONIE ZMIENI!! - Po jego słowach z ziemi zaczął wyrastać ogromny na dziesięć metrów żywiołak skały i ziemi. Wrogowie natychmiast się cofnęli
- ZABIJ ICH!! - Rzekł Tom. Stwór złapał rywali po czym ścisną ich... Z jego łapy leciała krew...
- ZRÓB TAK Z KAŻDYM! - Krzyczał chłopak... Ci którzy by się wówczas przyjrzeli... dostrzegli by łzy...
Punkt widoku Ameno
Elfka napięła łuk, po czym posyłała celne strzały w głowy, a dokładniej mózgi rywali. Denou zabezpieczała ją tak by nikt nie podszedł do niej na co najmniej pięć metrów. Sama smoczyca znów urosła. Była teraz wielkości średniej czyli jej grzbiet był trzy metry od ziemi. Sama dobijała wrogów ogniem oraz ogonem.
- Dobrze nam idzie Denou! - krzyknęła elfka
- Prawda moja matko! - po czym znów wzięła się za mordowanie demonów.
Punkt widoku Deseverlino
Facet od razu rzucił się do wali brutalnie rozcinając każdego wroga. Dobijał ich swym karabinkiem.
- I O TO CHODZIŁA HAHAHA - Krzyczał psychopatyczny wojownik. Widać iż zabijanie sprawiało iż jest szczęśliwa.
Demony szarzowali na niego natomiast ten odcinał im głowy i rozstrzeliwał je karabinem
- hahaha! NA POCHYBEL SKUR****NOM! - krzyknął zabijając je poklei
W ciągu paru chwil zdołał już zabić ze stu rywali. Ludzie widząc to obawiali się go...
Punkt Walki Jade
Dziewczyna Zabijała każdego demona bez opamiętania... Sprawnie manewrowała dwoma ostrzami z rękawic. Widać też iż mocno kochała Zmarłego Ichigo... Gdyż wiedziała ze to właśnie przez nich on nie żyje... Gdyby nie atakowali wtedy w lesie. Teraz Walczyła by z nim ramie w ramię... Walczyła płacząc...
Punkt walki Ikkaku
Demony otoczyły go, Nie chciał się z nimi długo cackać gdyż chciał iść pomóc Ameno.
- Heh... Wiecie czemy przydzielili mnie do ochrony? Jak nie to zaraz się dowiecie... BAN-KAI!! - Wrzasną łysol.
Jego Pika zmieniła się w trzy ogromne ostrza. Dwa miał na w dłoniach a trzecie na plecach
- Ryumon... HOZIKIMARU!! - Powiedział Ikkaku. Każdy wyczuł jego moc w mieście...
- hahaha ZABIJMY ICH!! - Po czym zaczął nim kręcić przecinając każdego na pół. Walczył z każdym w tej formie zabijając wszystko na swej drodze.
Obrona trwała godzinami. Nad ranem każdy czuł już w sobie trud walki. Mimo iż wojska rywala się już kończyły nie każdy miał już siły walczyć. Ikkaku walczył już w formie zwykłego miecza. Tak samo jak Shadow. Ameno połączyła siły z Jade i razem ledwo co już zabijały rywali. Natomiast Dwójka wojowników razem z druidem trzymali się jeszcze w miarę dobrze.
Po pewnym czasie wojska się wycofywały. Każdy cieszył się aż nagle do Ikkaku dobiegła zapłakana Ameno
- JADE! PORWALI JADE! ONI WCIĄŻ MYŚLĄ ZE ICHIGO ŻYJE! CHCĄ TAK GO ZWABIĆ! JAK SIĘ NIE POJAWI TO JĄ ZABIJĄ! - Krzyknęła Niestety nikt nie miał już siły na walkę.
Punkt Widzenia Jade
- ZOSTAWCIE MNIE! - krzyczała związana elfka
- O nie... Zwabisz dla nas swojego kochasia... Daimaou... - odrzekł demon
- ON NIE ŻYJE ZABILIŚCIE GO!! - Krzyczała dziewczyna.
- Kłamiesz Suko - po czym uderzył ją biczem po ciele. Dziewczyna tylko krzyknęła z bólu
W mieście
- To co robimy! - Wrzasną Shadow
- Nie damy rady... Shadow... Nikt z nas.. Nawet ty nie masz siły na pogoń. A co dopiero na walkę... To koniec... Jade nie przeżyje - Odrzekł Madarame...
- Jade wybacz nam... - powiedziała Ameno
Punkt widzenia Jade
Dziewczyna pragnęła umrzeć... Jej ukochany został zabity... Przyjaciele jej nie mogą pocieszyć... A być niewolnicą nie da rady... Błagała o śmierć... Naglę się zatrzymali. Znajdowali się grubo ponad dwieście kilometrów od Gammy.
- Kim jesteś?! Przyjaciel czy wróg! - Wrzasnęli na wojownika...
- Dla was? Wróg! - wrzasną w nich i zaczął na nich biec
- *Kto to? Jakiś wojownik Foltesta?* - Zastanawiała się Jade
Słyszała tylko jak ktoś co chwile upada na ziemie
- Cholera! On jest za szybki kim JESTEŚ! - Rzekł jeden z demonów
- Wiesz kim jestem? Kimś kto wyrwie ci flaki za skrzywdzenie JADE! - Wrzasnął
Te słowa uderzyły do Jade niczym nowa nadzieja. Dziewczyna wstała spojrzała na pole walki... Rozpoznała płaszcz...
- *ale jak... przecież on umarł mi na kolanach...* - Zastanawiała się. Człowiek mordował demony mieczem widzianym pierwszy raz przy zabiciu nekromanty. Po chwili Usłyszała w głowie głoś peterhausena.
- *Przezył gdyż skubaniec specjalnie wstrzymał akcje serca!* - Odrzekł smok
- Dość tego. - Odskoczył Schował miecz w bandaże i założył go na plecy. Demony zaczęły na niego biec
- NIE NIE CHCE CIE TRACIĆ DRUGI RAZ! - Krzyczala Jade
- Spokojnie... TERAZ!! PETERHAUSEN!! - Jego dłonie były otoczone maną. Ziemia pod nim zaczęła pękać. Wyleciał z niej Ogromny Smok... Był to peterhausen. Był nadal Maly. Prawie taki sam jak Dagon lecz nadal mniejszy.
- Znów czuje w sobie moc mój panie! - Po czym razem dobili resztę demonów.
Chłopak zeskoczył ze smoka. Rozciął wieży Jade. Ona natomiast od razu rzuciła mu się na szyję.
- Ichigo! Ichigo... Czemu mnie zostawiłeś! - Mówiła przez łzy...
- Musiałem.... By w pełni opanować moc kontroli nad peterhausenem. Nadal nie mogę używać mocy Daimaou... Ale mogę kontrolować takiego Peterhausena. - Smok miał od grzbiety 5m do ziemi.
- Kocham cię... I nie chce cie tracić... - Odrzekła nadal płacząc
- Wiem to - po czym ją pocałował
W mieście
- Straciliśmy już dwóch członków drużyny... Ta misja robi się już niebezpieczna. - rzekł Shadow
- Prawda - Odparł Tom
Na zapleczu stali Ikkaku i Ameno.... Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie stali złączeni w pocałunku...
Rozdział 21
"Powrót Jade"
Drużyna szykowała się na pościg za Jade. Zamierzali ją odbić. Byli zwarci i gotowi. Król szedł z nim.
- Ok ludzie. Straciliśmy już jednego z naszych, nie możemy kolejnej osoby stracić! - Krzyknął Shadow. Drużyna zamierzała już iść gdy nagle Denou zauważyła iż coś tu leci.
- UWAGA!! - Ryknęła smoczyca. Ów smok przeleciał nad ich głowami. Wylądował i zeszła z niego Jade
- CO?!?!?! - Wrzasnęli wszyscy zgromadzeni łącznie z Królem.
- O co chodzi? - Spytala głupio
- Przecież.... Cię porwali! JAk uciekłaś i CO TO ZA BYDLAK?! - Pytała się ameno
- Ej.. Nie moja wina że szybko rosnę... - Odrzekł smok
- Moment... Peterhausen?! - Zdziwił się Tom - Ale bez Władcy nie możesz istnieć... Jade Jesteś nowym DAIMAOU!? - Wrzasną Tom. Dziewczyna Pokiwała przecząco głową.
Po chwili ze smoka zeskoczył chłopak z Mieczem na plecach owiniętym w bandaże. Miał na sobie czarny płaszcz...
- Jade nie jest nowym Daimaou... - Odrzekł
- Bo stary wcale nie umarł - Dokończył Peterhausen. Wszyscy patrzyli na niego ze zdziwieniem
- Ichigo... JAK TY PRZEŻYŁEŚ!? - Wrzasnęła Ameno.
- To proste. Wstrzymałem odrobiną many prace serca. Następnie wezwałem Peterhausena by mnie wydostał. Przez ok trzy dni trenowałem kontrole nad pięcio metrowym smokiem. - Odrzekł władca.
Po czym porozmawiali jeszcze chwile i wyruszyli dalej. Oba smoki leciały w powietrzu mówiąc w razie czego o nadciągającym niebezpieczeństwie.
Minął dzień drogi. Doszli do miasta demonów. Stolicy gdzie miał odbywać się zjazd.
- W koncu jesteśmy. Dziękuje wam. Możecie teraz wrócić do Temeri. - Rzekł Król
- O nie... Zaatakowali Gamme. Widać iż chcą walczyć... Wiec zostaniemy! - Wrzasnął Ichigo. Reszta mu przytaknęła
Rozdział 22
"Zjazd możnych"
Król szykował się do spotkania. Grupa Ochronna dostała własną dużą komnatę w... piwnicy...
- Widać że nas szanują... - Odrzekł Madarame
- Phi... Wódki i winka nie ma... co za H**e robili tę piwnice - Rzekł Deseverlino
- A jemu tylko wódka w głowie... Idę na przeszpiegi - Rzekł Kashiki i znikł...
Oczywiście wszyscy zostali zaproszeni na Zjazd... Poza Ichigo...
- Ichigo ty nie idziesz? - Rzekła o dziwo ładnie ubrana Jade. Miała na sobie suknie i ozdoby... Każdy ładnie musiał się ubrać... Poza Deseverlino. On miał to gdzieś...
- Nie idę... Nie dostałem zaproszenia. Posiedzę z Peterhausenem w ogrodzie. - odrzekł udając się do ogrodu.
Wszyscy poza Kashiku i Kurosakim udali się na zjazd. Było wielu znamienitych króli oraz władców.
- Ja król Temeri, Foltest ogłaszam zdradę ludzkich demonów! Zaatakowali Silver Town oraz Man Town. Chcieli także zrównać Gamme. Gdyby nie bohaterscy wojownicy nie było by tych miast! - Oznajmił Foltest
Każdy wzburzył się tym. Królowa demonów tylko zacisnęła pieści i rzekła.
- Oskarżasz nas o atak? A co robił JEDEN z twoich ludzi w naszym zamku! SZPIEGOWAŁ!
Po czym z podłogi wciągnięto klatkę elekryczo-Ognistą(pręty na przemian były elektryczne bądź się paliły) w której znajdował się skuty Kashiku...
- FOLEST ONI MAJ.. - nie skończył gdyż go porazili prądem.
- JAK ŚMIESZ?! OSKARŻASZ NAS A SAM NASYŁASZ SZPIEGÓW! MOŻE JESZCZE MIAŁ MNIE ZABIĆ!? - Rzekła królowa.
- ZGADZAM SIĘ! TEMERIA ZDRADZIŁA! - Krzyczeli po kolei królowie, królowe i władcy elfich krain.
- STRAŻE ARESZTOWAĆ FOLTESTA I JEGO ŚWITĘ! - Jako że nikt nie miał broni od razu zostali złapani!
Królowa podeszła do Króla i syknęła cicho
- NIe zniszczysz mych planów głupcze... - Po czym dodała na głos - SKAZUJE CIĘ ORAZ TWOICH WOJOWNIKÓW NA ŚMIERĆ! - Każdy się z tym zgodził
Wojska zgromadziły ich przed królową która sięgnęła po ostrze rodu...
- Ja.. Darianna Elfon Akuto Skazuje was na śmierć za - Nie dokończyła... Ściana za królową została zniszczona... Zgromadzeni zaczęli wrzeszczeć.... Był to sześcio metrowy smok... obok niego latał trzy metrowy...
- Hmm nie zostałem zaproszony... Pewnie nadal myślisz ze nie żyje... - Postać zeskoczyła na terakotę... Smok patrzył groźnie na wszystkich. Mniejszy latał już po sali wstrzymując ucieczkę innych... Dym opadł... Stał chłopak znany naszym bohaterom... Władcy przyjrzeli się jemu... Zobaczyli dobrze znany płaszcz... Zapanował chaos...
- O BOŻE TO WŁADCA DEMONÓW!! ZGINIEMY! - Wrzeszczeli... Denou rozcięła więzy...
- Ja Ichigo Sai Kurosaki ogłaszam LUDZKICH DEMONÓW ZA ZDRAJCÓW! Ich królowa planowała zdobyć moją moc.. a oto dowód... - rzucił do władców zwitek papierów zabranych Keslerowi. Zawierał on rozkaz pojmania Daimaou... Widniała na nim królewska pieczęć.
-FOLTEST MIAŁ RACJE! - zaczęli krzyczeć
- Przegrałaś... - Sykną Ichigo. Reszta drużyny podeszła do Smoka. Miał na sobie ich ekwipunek.
- Jeszcze nie! Moje wojska już kierują się na temerie HAHAHA - po czym zniknęła.
- Musimy wracać do swoich państw. Szykować obronę. - rzekł przedstawiciel. Po dwóch godzinach każdy opuścił pałac.
- Musicie wracać do temeri jej bronić! - Rzekł Ichigo
- Jak... Nie zdążymy, są dzień drogi przed nami! - Odrzekł Tom
- Spokojnie... Przygotowałem się na to... Stalowy jesteś gotów? - Po czym z drzewa zeskoczył Stalowy kurdupel. Na szyi miał czerwony kryształ.
- Jasne! - Klasnął w dłonie i otworzył Portal... Portal do Temeri.
- Ichigo a ty? - Odrzekła Jade
- Dołączę późnej. - odrzekł. Wszyscy weszliście do portalu i pojawiliście się w Silver Town.
- Dobra zdziro... GDZIE JESTEŚ! - Wrzasną Ichigo
- Tutaj - powiedziała pojawiając sie za nim z ostrzem...
Rozdział 23-26
"Ostateczna Bitwa"
W Silver Town panował Chaos. Każdy biegła i krzyczał "To koniec zginiemy". Stalowy otworzył kolejne 7 portali. Każdy wszedł do jednego z nich. Pojawili się w 7 różnych miejscach będących atakowanymi przez Demony.
Punkt Shadow
Chłopak pojawił się w Black Town.... Wychowywał się tu... Razem z Ichigo, obecnie było niemal doszczętnie zniszczone. Zauważył zbliżającą się armie...
- Shadowgan! - Wrzasnął... Jego oczy zrobiły się czarne... Potem białe...
Wyciągnął katanę i pobiegł na rywali. Wiedział że od niego zależy czy miasto przetrwa... Był gotów na śmierć...
- Zginiecie! - Wrzasnął Kashiku... Wskoczył prosto do trzy tysięcznej armii. Walczył dzielnie odpierając każdego przeciwnika. Obecni wojownicy byli znacznie lepiej wyszkoleni. Jego niesamowita szybkość już nie wystarczała... Mimo to nie poddawał się. Walczył dalej. Gdy miał tylko okazje używał swego ataku Chidori zabijając ok dziesięciu jedną falą.. Niestety młody wojownik nie dawał sobie już rady... zdołał zabić tysiąc rywali... i zaczął opadać już z sił... Mieszkańcy nie wiedzieli kim jest ich obrońca... Mimo to nie dopingowali go... bali się że wówczas demony ich znajdą i zabiją... Chłopak zdecydował się na ostateczność.... Odskoczył na trzydzieści metrów od rywali.
- Kage Kiri no Jutsu! - Wrzasnął chłopak... Na obszarze walki pojawiła się czarna mgła...
- Ok... PEŁNA MOC! CHIDORI NAGASHI!! - Wrzasnął... Ludzie widzieli tylko odlatujące pioruny z owej mgły...
Chłopak zabił tak niemal wszystkich... Został tylko Kapitan... Uzbrojony w Ogromny miecz.
- Zginiesz dzieciaku! - Powiedział, po czym zaczął się z nim siłować... Rywal był silniejszy... Shadow dał się zranić w ramie... Omal by je stracił gdyby nie to iż w ostatniej sile przeciął go na pół....
- Black Town jest bezpieczne... - Po tych słowach upadł na ziemi... Zaczął się wykrwawiać....
Punkt Ikkaku
Mężczyzna pojawił się w Gold Town. Mieście słynącym z transportu złotego kruszcu na cały świat. Znajdowała się tu największa kopalnia złota w całej Temeri, a może nawet na świecie? Chłopak stał na szczycie kopalni. Zaobserwował
zbliżających się wrogów.
- Czekam na was... Gotów Hozikimaru? - Rzekł do swej katany, Gdy armia się zbliżyła zeskoczył krzycząc
- BAN-KAI! - Po chwili zaczął ich sprawnie mordować. Niestety nie przewidział iż wrogowie są inni. O ile pierwszych zabił z łatwością to kolejni odskakiwali z łatwością. Był dla nich za wolny
- co jest?! - zdziwił się łysol
Demony z łatwością unikały ataków Ban-kai'a łysego wojownika. Nie wiedział jak to możliwe... Wciąż i wciąż próbował... Nie dawał rady... Zbierał baty aż nagle smok na głównym ostrzu zrobił się cały czerwony
- Nie możliwe.. Przebudził się... - rzekł po czym zaczął nim obracać wciąż stojąc... Nagle każdy dostawał ogromne obrażenia...
- HAHAHA HOZIKIMARU!! FULL POWER!! - Po tych słowach powstała chmura dymu... Łysy wojownik stał na trupach swych wrogów... Jak los chciał technika ta była niemal nie możliwa to utrzymania dla człowieka... Wojownik upadł na ziemie z licznymi obrażeniami zadanymi od własnej broni... Ludzie natychmiast do niego podeszli chcąc mu pomóc... Jedyne słowa jakie powiedział przed utratą przytomności to
- Ameno... Kocham cię... - po czym przestał kontaktować ze światem....
Punkt Ameno
Elfka pojawiła się w okolicach Temeryjskich lasów elfickich. Zauważyła znajome elfy.
- Amenofikyuette Raith! Masz ZAKAZ WCHODZENIA DO NASZYCH LASÓW! NIE ROZUMIESZ TE GO?! - Wrzasnął przywódca...
- Zamknij mordę.... Mam ważniejsze sprawy niż jakiś tam zakaz... Mam przyjaciół... Ch...Chłopaka... Smoka i co najważniejsze... JESTEM PRZYJACIÓŁKĄ WŁADCY DEMONÓW!! PROSIŁ MNIE BYM WAS CHRONIŁA PRZED... - Nie skończyła swych krzyków gdyż nadeszły demony...
- O właśnie przed tym.. - odparła
- UCIEKAJMY!! ONA JEST W ZMOWIE Z WŁADCĄ DEMONÓW!! - po czym wycofali się do miasta...
- Denou... Pokażmy im naszą sile! - Powiedziała do swej smoczycy. Ona przytaknęła łbem
Ameno napięła pierwszą strzał i puściła... Po niej leciały kolejne... Denou dzielnie paliła bądź dobijała swym ogniem resztę demonów... Nie pozwalała zbliżyć im się na dziesięć metrów... Strzały bezbłędnie przebijały czaszki wrogów. W pewnym
momencie Denou oberwała w skrzydła i runęła na ziemie...
- NIE!! - Po czym po jej polikach leciały łzy... Napięła strzale i wypuściła ją...
Strzała w locie zaczęła się palić...
- Magiczna strzała... Brising... - Powiedziała po czym jedna strzała z jej niezwykłego łuku dobiła resztki demonów. Ameno doczołgała się do Smoczycy i przy niej zemdlała...
Punkt Deseverlino
Pojawił się w Free Town... Miasto będące odpowiednikiem naszego Las Vegas.
- I to rozumiem... Wódeczka i Winko po robocie hahaha - Stwierdził Deseverlino.
Nadeszły demony. Od razu wyjął swój wierny miecz oraz Karabin. Miecz trzymał w Prawej dłoni, karabin w lewej.
Zaczął biec na rywali. Od razu zaczął do nich strzelać i następnie nie dobitki zabijał swym ostrzem. W czasie walki czuł się wspaniale. Uwielbiał mordować i chlać. W ciągu zaledwie paru minut już posłał do piekła ok dwustu trzydziestu demonów, Nikt nie mógł go zatrzymać... Do czasu, jeden z nekromantów zatrzymał go swą magią... Wytrącili mu karabin po czym zdołał się uwolnić. Odskoczył na bezpieczną pozycję. Jednak przecenił swą sile... Zacisną obie dłonie na swym ostrzu... Pojawiły się na nim runy... Ichigo przetłumaczył mu jego ukochaną sentencje na owy język... Na ostrzu widniały runy znaczące
"NA POHYBEL SKURWYSYNOM!!
Po takim doładowaniu Deseverlino rzucił się na wrogów... Zaczął ich mordować z jeszcze większa łatwością... Okazało się iż miecz miał w sobie dodatkowo jedną umiejętność... Po pojawianiu się run ataki nim stały się silniejsze...
Mordował je z łatwością lecz sam też zostawał ciężko ranny. Po dobiciu ostatniego padł na ziemie mocno krwawiąc. Mieszkańcy od razu podbiegli do swego bohatera z pytaniem
- Jak ci możemy pomóc! - Deseverlino natomiast odpowiedział
- DAJCIE MI WÓDKI!!!!
Punkt Mauritius
Wojownik pojawił się w Rock Town. Było to wielkie miasto rozprzestrzeniające się pod i w górze. Znajdowała się tu dawna siedziba króli... Obecnie muzeum. Było to jego miasto pochodzenia.
- Wróciłem... do Domu... - Odrzekł Mauritius
Po chwili jednak nadbiegła fala demonów
- NIE POZWOLĘ WAM ZNISZCZYĆ MEGO MIASTA! - Wrzasnął i przyłożył sobie swoje ostrze pod twarz
- Zaczynamy... - Po czym pobiegł na rywali z pełną silą... Ostrze było celne i przy blokowaniu zawsze przechodził przez obronę wroga. Demony nie mogły się zbytnio bronić... Był przez to nie do zatrzymania. Nagle pojawili się asasyni. Zaatakowali go z Nienacka i poważnie zraniły...
- Cholera... Nie dam rady... - Rzekł rycerz tracąc dużą ilość krwi... Ludzie z miasta go obserwowali... Wiedział ze jak zawiedzie to koniec... Skupił się na ostrzu i machnął przed demony... Nagle zza niego wyleciała armia duchów(Tak jak te z Lotr'a)
Były to duchy poległych rycerzy Rock Town... Zaatakowały demony i doszczętnie rozbiły ich szeregi... Sam Mauritius padł na ziemie nieprzytomny....
Punkt Tom
Chłopak pojawił się nad Sea Town. Największe temeryjskie miasto portowe... Tu demony dostały się wodą... Młody druid nie wiedział jak zacząć si e bronić. Stwierdził iż poczeka aż wyjdą i zgniecie ich swym skalnym żywiolakiem. Jak pomyślał tak zrobił. Przyzwał swe magiczne stworzenie które zaczął je mordować. Sam walczył ostrzem z laski. Demony wylewały się z łodzi jak by nie było ich końca. Skalna istota walczyła z demonami, a Tom siłował się na magie z Nekromantami. Nie byli aż tak silni. Obstawiał iż są to wyłącznie uczniowie.
- Dawać ELFY! - Wrzasnął przywódca. Z lodzi wyciągnieto elfy... Rodzinę Toma... Chłopak widząc to nie mogł ustać... Wówczas nekromanta zamordował jego rodzinę...
- NIE!- Wrzasnął i opadł na kolana... Płakał... Demony się śmiały
- DOŚĆ KUR*A! PRZEGIĘLIŚCIE! WY SKUR***LE! - Po czym wokół niego latała słaba poświata many... Była widoczna gołym okiem...
- PRZYBĄDŹ! NA ME WEZWANIE! STRAŻNIKU ZIEMI!! - Z wody wyłonił się ogromny smok z kamienia. W ciągu paru chwil zamordował każdego demona... Sam druid upadł na ziemie ledwo dysząc... Stracił prawie całą manę...
Punkt Jade
Dziewczyna pojawiła się w Alch Town. Wielkie miasto-biblioteka. Znajdowały się tu pierwsze księgi świata... Najważniejsze miejsce w Temeri. Zauważyła zbliżające się demony... Natychmiast zmieniła rękawiczki w ostrza i pobiegła walczyć. Była zwinna i szybka przez co łatwo unikała ataków wrogów. Zabijała każdego... Nadal miała im za złe że niemożne żyć ze swym ukochanym w spokoju... Po zabiciu ok stu demonów odskoczyła i wytworzyła ogromne mury wokół Miasta... następnie Zaczęła znów z nimi walczyć... Niestety teraz zostawała już ranna. Po trzech godzinach walki ledwo już stała na nogach.. Zostało jej do zabicia jeszcze czterystu wrogów... nie dawała sobie już rady... Użyła ostatków swej siły by z ziemi wyłoniły się kolce... Klasnęła w dłonie i dotknęła nimi ziemi... Zabiła ich ale ostrze jednego z n ich trafiło ją w klatkę piersiową... padła na ziemie powoli umierając...
- Wybacz mi Ichigo... - Powiedziała płacząc... z każdą chwilą coraz trudniej oddychała...
Silver Town... Tu nie toczyła się obrona... demony Ominęły miasto gdyż nie widziały go dzięki alchemi Stalowego...
Punkt Ichigo
Ichigo odskoczył natychmiast od ostrza królowej.
- Czego ty chcesz ode mnie zdziro! = Wrzasną młody władca
- Byś wrócił do rodziny... Synu... - odrzekła
Chłopak nie mógł uwierzyć własnym uszom.. Pamiętał swego ojca... Wspaniałego i dobrego człowieka... Zawsze uczył go by był wierny i dobry... Zginął gdy Ichigo miał dwanaście lat... Wówczas mieszkańcy jego miasta spalili go żywcem... Bali się że spłodzi kolejnego władce... Ale jednego był pewien.. Jego ojciec nie był demonem
- KŁAMIESZ! OJCIEC MÓWIŁ ŻE MATKA ZGINĘŁA PRZY PORODZIE!! - Wrzeszczał chłopak
- Nie prawda... Po prostu nie mogłam znieść ludzkiego dziecka... kazałam mu z tobą odejść i nie gdy się nie pokazywać... Nie toleruje ludzi... a zwłaszcza dzieci.. .Ale ty jesteś władcą... Jesteś inny... Dlatego wróć do mnie mój synu... - Rzekła królowa wyciągając dłoń... - Wiem że nie potrafisz użyć swych mocy.. Wróć do rodziny a pomogę ci nad nimi zapanować... Synu...
- NIE! NIE JESTEŚ MOJĄ MATKĄ!! - Wrzeszczał(tu w filmie pokazały by się sceny z jego dzieciństwa z ojcem...)
- NIE JESTEŚ MOJĄ MATKĄ! I NIGDY NIĄ NIE BĘDZIESZ! - Wokół niego pojawiła się czarna energia... Podobna do tej jaką ma Ikkaku... - Nigdy! Nigdy demon nie będzie matką CZŁOWIEKA!! - po czym zaatakował królową z całej siły. Ona z łatwością się obroniła i posłała go w ściany jednym słabym zaklęciem...
- NIE PYSKUJ DO MATKI! - Wrzasnęła... Szykowała zaklęcie kontroli umysłu...
Podeszła do ściany gdzie powinien być Ichigo... Nie było go
- CO?! GDZIE JEST TEN GÓWNIARZ?! - Wrzasnęła...
- Tutaj... "Matko..." - Stał za nią z wyciągniętym ostrzem. Od razu odskoczyła i posłała w niego zaklęcie...
- Wrócisz do mnie Mój Synu! Mój WŁADCO! HAHHAHA - krzyczała... Widać iż jej moc była ogromna... Teraz wiadomo czemu jest królową...
- DOŚĆ! BAN-KAI! - Wrzasnął chłopak... Królowa patrzyła na niego... Wyczuła w nim niemal zerową potęgę władcy demonów... Jej Syn... Władca demonów.. Stał się najzwyklejszym... MAGICZNYM WOJOWNIKIEM?!
- Nie... On jest nadal władcą... Gdyż ma władzę nad swym smokiem...
Ichigo znikł w kuli czarnej energi.. pojawił się po tem w czarnej szacie... Wielie ostrze zmieniło się w małą katanke...
- Tensa Zangetsu.... Coś ci powiem... Zostałem Daimaou mimo mojej woli... - rzekł wyciągając otrze przed swą matkę...
- Ale teraz... ta moc zmieniła się w potęgę tego ostrza! Zmieniła się w ZANGETSU! On jest połową mocy Władcy demonów A wiec GIŃ KURWO! - po czym pojawił się bardzo szybko za nią i oddał celne cięcie w jej plecy...
- ALE JAK! - krzyknęła teleportując się za niego...
- Nie zrozumiesz... - odrzekł...
Nagle miernik mocy na ścianie doszedł do maximum.
- Nareszcie! Mam pełną moc! - powiedziała i zaczęła emanować swą mocą... Ichigo natychmiast został przygnieciony do parteru przez jej manę...
Prze teleportowała zamek jak i Jade, Ikkaku, Ameon i resztę do Silver Town. Jej zamek stał dwa kilometry od miasta.
- Wrócę po ciebie mój synu... I wówczas.. BĘDZIESZ MÓJ! - powiedział. Z podłogi pojawił się smok mający ok stu metrów... Był to Death Wing... Pierwszy czarny smok... Odleciała na nim do Silver Town... Nasi bohaterowie mieli uleczone rany...
- Uzdrowiłam was! Byście widzieli Swój koniec! - krzyknęła i zaczęła atakować miasto. Bohaterowie byli pod zamkiem... Ichigo nadal leżał wgnieciony w ziemie...
Grupka przyjaciół patrzyła jak królowa niszczyła Miasto z łatwizna...
- Moment... ICHIGO! - wrzasnęła Jade patrząc na zamek który powoli się zawalał...
Rozdział 27
"Ostatnia walka"
Grupka przyjaciół patrzyła jak królowa niszczyła Miasto z łatwizna...
- Moment... ICHIGO! - wrzasnęła Jade patrząc na zamek który powoli się zawalał...
W zamku
- Musze... Wstać... - Powiedział z trudem Ichigo... Przygniatała go stalowa poręcz... Po chwili udało mu się wstać
- Ksu... Death Wing... Jak go pokonać... Nie mamy takiej mocy... - Rzekł załamany Ichigo
Bohaterowie chcieli wejść do zamku lecz nie mogli... Wejście się zawaliło
- Musimy iść ratować miasto! Poradzi sobie! - Powiedział Shadow. Każdy się z tym zgodzili... Poza Ameno i Jade...
- My zostaniemy i spróbujemy się do niego dostać - Powiedziała Ameno. Pozostali pobiegli do miasta.
- Wejdźcie na mój grzbiet. wlecimy tam - Powiedziała Denou. Dziewczęta zrobiły co kazała
- Ichigo... Twoja moc.... Daje mi możliwość na działanie... Ahh Moja moc... Ona Wraca! - rzekł Telepatycznie smok
- A wiec... Władca Demonów bez mocy oraz jego smok... Tego jeszcze nie było! Ha A wiec PRZYBĄDŹ PETERHAUSEN!! - Wrzasnął władca demonów bez mocy
Zamek został wysadzony... Dziewczęta odleciały od niego na bezpieczną pozycje... Nie był to wybuch przez to iż się zawalał... Rozsadził go... PETERHAUSEN?!
- Nie wierze... On jest Jak zamek... On ZNISZCZYŁ ZAMEK SWOIMI SKRZYDŁAMI!! JEST OGROMNY!! - Krzyczała Ameno
- O ja cie... Ma z sto dziesięć metrów! - Dziwiła się Jade...
Smok odrazy wystartował... Odrzucił malutką w porównainu do neigo Denou...
Chłopcy biegnący do zamku sie wywalili... nad nimi przeleciła Peterhausen
- Czy to... - Spytał Tom
- Peterhausen?! - Dokończyła reszta
Smok nadleciał nad Silver Town... Ludzie zaczęli panikować z powodu pojawienia się władcy demonów...
- Matko! Twoja rola kończy się tutaj! - Krzyknął Ichigo
- CO TO JEST! Zlękła się demonica... Widok tak wielkiego Peterhausen zdenerwował także Death Winga...
- JAK TO MOŻLIWE! - Wrzasnął Smok
- W końcu! Mój pan wyzwolił swą moc! Dzięki temu jestem w niemal oryginalnym rozmiarze! - Powiedział Peterhausen. W końcu smoki zaczęły walkę ze sobą...
Ichigo wraz z królową walczyli w powietrzu. Walka była równa...
- Jak to możliwe?! Przecież jesteś nikim bez mocy! - Zarzekała się królowa
- Może i masz racje.. Ale jest ktoś kto wierzy we mnie całym swym sercem! - Odrzekł Daimaou...
Shadow i spółka dobiegli do miasta. Obserwowali ostateczną walkę....
- Teraz... To sprawa rodzinna Ichigo... - Odrzekł Shadow...
Obserwowali w spokoju walkę... Jade trzymała płaszcz Ichigo myśląc
- *Ichigo... Proszę... Przeżyj...*
Peterhausen był znacznie silniejszy od Death Winga... Czarny smok nie dawał rady...
- Jak to! Przecież ten gówniarz nawet nie może używać mocy Daimaou! - Zarzekał sie Wing
- Może i masz racje... Ale Daje mi sile... Siłę PRZYJAŹNI! - Odrzekł Peterhausen, po tych słowach Skumulował Mane w pysku i wystrzelił najsilniejszy swój atak... Death Wing uciekł...
- Skończymy to TU I TERAZ MATKO! - Wrzasnął Chłopak. Podniósł Czarną katanę, chwile po tym wokół niej pojawiły się smary czarnej energi...
- Co za siła... - Odrzekł Madarame...
- Żegnaj Matko! Getsuga Tenshou! - Odrzekł Ichigo. Wypuścił ogromną fale która zabiła Królową... Sam zaczoł spadać na ziemie...
Jeb... Wbił się w ziemie z ogromną prędkością. Peterhausen zmniejszył się do wielkości tygrysa....
- To koniec... Temeria... Oraz cały świat są dzięki nam bezpieczne... - Odrzekł Shadow...
Jade podbiegła do swojego ukochanego...
Epilog
Minął tydzień od ostatecznej walki. Grupa bohaterów Temeri się rozpadła.
Tom, zamierzał poświecić się studiowaniu ksiąg polegających na ożywieniu zmarłych... Poza tym nauczał młode elfy druidyzmu... Od czasu walki nie zadawał się z nikim z drużyny....
Ikkaku oraz Ameno udali się ma podróż we dwoje... Kierowali się do Free Town... Prawdopodobnie nigdy ich juz nie bedzię im juz pisane spotkać dawnych towarzyszy... Nie przeszkadzało im to gdyż byli razem...
Mauritius natomiast wrócił do Rock Town. Zamierzał odbudować swój ród... Na dowód posiadał Andúril'a... Miecz wielkich władców...
Natomiast Shadow i Deseverlino zostali razem z Ichigo... Kashiku ponieważ był on jego przyjacielem... Deseverlino natomiast dlatego iż przy młodym władcy demonów nie można było się nudzić.... Oraz miał darmowe wina...
Sam Ichigo był od tygodnia w szpitalu... Walka z królową bardzo go osłabiła... Poza tym jebnął w ziemie z prędkością stu kilometrów na minute... Jade była przy nim cały czas...
- Jade... Dziękuje ci ze jesteś przymnie... - Powiedział chłopak
- Wiesz pzecież ze cie kocham... - Odpowiedział uśmiechając się... Po chwili usłyszała
- Jade! - wrzasnął shadow
Dziewczyna wyskoczyła z okna i staneło obok dwójki chłopaków...
- Kolejny "władca zielonych" chce zabić króla... - Odrzekł Deseverlino
Po chwili z okna szpitala wyleciały okna... Przed nimi pojawil się chłopak z małą czarną kataną oraz płaszczem...
- Nic nie robi lepiej niż skopanie tyłka debilowi! Atak! - Wrzasnął Ichigo
Obok nich stała tablica informacyjna z ich zdjęciami(tablica KOMPUTEROWA oczywiście) oraz treścią
Jade Elfen, Deseverlino Hoerien, Shadow Kashiku oraz ich przywódca Ichigo Sai Kurosaki... Zostają drużyną alfa... Ich cel to Ochrona Króla, miasta oraz całego państwa...
KONIEC KSIĘGI I
Ostatnio edytowany przez Ichigo Kurosaki (2010-09-17 21:11:16)
Gość
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Ostatnio edytowany przez Ichigo Kurosaki (2010-11-30 21:01:07)
Bardzo ciekawe ,na serio
Offline
Gość
Znowu mnie dobijasz XD
- To już po nas... - Po czym Jade się załamała... - Zginę w wieku 15 lat nie znajdując nawet swojej miłości...
O mało z krzesła ze smiechu nie spadłam ^^.Daj szybko nowy rozdział
Gość
hehe wiem jak cie dobijac psychicznie xD
Gość
Zarombiste to jest wow !!!
Gość
poczekaj do 5 rozdziału
Och, niech zgadnę kim jest ów druid! Ichigo Kurosaki alias wkurzający gość muszący uratować cały świat ze względu na syndrom Satoshiego, który kładzie swoje łapy w nie swoje sprawy?^^ nie no ironia:]
Przejdźmy do głównego tematu mojego postu, a więc komentarza.
Postać wykreowana przeze mnie- Tom Johnson- wyszła tak, jak wyjść miała. Zdesperowany, nienawidzący ludzi za potępianie jego osoby tylko przez to, że ma moce większe od nich... A mimo to nie jest pozbawiony typowo ludzkich uczuć. Usłyszawszy oskarżenie Jade zareagował tak, jak powinien[bynajmniej w mojej chorej wyobraźni^^]: postanowił walczyć sam. Fabuła całkiem niezła, choć jeszcze nie do końca wiem, o co w tym wszystkim chodzi...
Ogólnie fick bardzo mi się podoba, jednak jest kilka błędów, jak zastępowanie słów liczbami, czy skracanie jednostek.
"na kolejne 10 min wejdziesz do łazienki"
Nie sądzisz, że to w pewnym stopniu psuje sens tej wypowiedzi?;]
Ale ogolnie całkiem ładnie ci to wyszło. Bynajmniej lepiej niż to sobie wyobrażałem[a wyobrażałem sobie postacie całkowicie krystaliczne i pozbawione charakteru, czego na szczęscie póki co nie widać]
I proszę czytelników o sensowne komentarze. Meylin, Siwy, to głównie do was.
Offline
Gość
cóż Postać przylazła, obroniła ich zniszczyła miasto i zmarła xD O to potega ichigo xD Umierac przez samego siebie xD
No kurczę, ale byś mógł pokazać moje cechy charakteru już w pierwszych rozdziałach ^^ Bo na razie to 2 i 3 rozdział pod przestawieniem względem mojej postaci oceniam bardzo dobrze, tu już nieco mniej. Choć własciwie tu nie było jak tego przedstawić, bo to było oblicze strachu... Przynajmniej nie zrobiłeś ze mnie całkowitego strachu.
Ale wiesz co? Ten wulgaryzm mógłbys sobie darowac[mowa o napier*** czy jakos tak], bo akurat "gówno" mogłoby zostać- nawet w HP i insygni Śmierci było to słowo podczas rozmowy o Żonglerze.
No i ciągle te liczby! Ale nie powiem, całkiem nieźle ci to idzie:]
Ty i Fiszu zmotywowaliście mnie do pracy nad fickiem:D
Offline
Gość
Gość
Super rozdział.No i od razu umarł,ale coś mi mówi,ze jeszcze sie pojawi.
Czekam na 5 rozdział ^^
Gość
ta jako motylek w 2 wcieleniu xD