Wpadł mi do główny pomysł na nowe ff. Prolog jest stosunkowo krótki, ale macie moje słowo że oficjalne rozdziały będą dłuższe.

Prolog

Życie - Czym ono właściwie jest ? Istnienie - Kiedy jest jego początek i kres ? Czas - Do czego zmierza ?  Rzeczywistość - Czy to co widźmy nie jest tylko urojonym snem. My - Jaki mamy cel w nieskocznej materii kosmosu ?
Pytanie te były zadawane przez wszystkie ludzkie pokolenia. Dotychczas tej rasie udało się odpowiedzieć na jedno. "Czy jesteśmy sami". Odpowiedzi na nie pojawiła się tak niespodziewanie ze zdawać by się mogło że odpowiedzi przez nie uzyskana od dawna była jasna. Stało się to w ostatnich latach istnienia Ziemi. Ludzie widząc zbliżającą się nieuchronnie katastrofę Manny - gwiazdy zwanej we wcześniejszych podaniach pod nazwą Słońca, która była już czerwonym gigantem. Bombą odliczającą do zagłady niebieskiej planet  - desperacko próbowali znaleźć jakieś rozwiązanie które by ich uchroniło. Zbudowali w tym celu super promy mające na celu szybkie przemieszczanie się z planety na planetę w poszukiwaniu godziwych warunków do życia. Wielu z nich powpadało w pułapki kosmosu - Czarne dziury z których nikt i nic się jeszcze nie wydostało. Wielu zniknęło w niewyjaśnionych okolicznościach z dala od typowo niebezpiecznych regionów wielkiej przestrzeni. Ową odpowiedzi uzyskała jednak ta ostatnia cześć. Wlatując w obręby galaktyki zwanej pod nazwą Samona napotkali wiele istot które z pozoru przypominały człowiecze ale nimi nie były. Ras takich było wiele a każda dysponowała mocą o wiele większa od typowego ziemianina. Mieszkańcom ziemi udało się z nimi porozumieć. Po jakimś czasie nauczyli się międzygalaktycznego języka. Z biegiem kolejnych lat zaczęli się z nimi krzyżować. Działo się to na tak wielką skale że w końcu powiedzenie "zwykły człowiek" przestało być istotne. Nikt już w pełni istotą ludzką nie był, ale gen człowieczy nadal krążył w kosmosie. Rzeczy wyróżniające rasę przetrwały tak przynajmniej głosiła legenda ale nikt nie mógł odpowiedzieć na pytanie - Czym one są ? To cechy widzialne czy nie ? Z biegiem kolejnych er i te pytające słowa można było znaleźć w bardzo zakurzonych księgach istnienia. Czy więc tak miał wyglądać koniec tej cywilizacji. Może tak... a może i nie. ta odpowiedzi będzie musiała jednak poczekać bo w kosmosie pojawiło się o wiele gorsze zagrożenie niedawno powstała organizacja Gama miała na celu pod wpływem terroru zdobyć władze we wszechświecie. Armię tworzyli głównie. Można o nich powiedzieć że byli niewolnikami "Centrum" - tak nazywano istotę która tym kierowała. Nikt jednak jej nie widział, a gdyby nawet to nie doczekał dnia w którym by o tym poświadczył. Członków zdobywano bardzo szybko wystarczyło że niczego nie podejrzewająca osoba spojrzy prost w fale wydobywające się z ich czerwonych oczu. Niektórzy zostali naznaczeni "stemplem oddania", ale co z nimi się stało niewiadomo.... Niektórzy magli by twierdzić że wszystko stracone i walka z tak licznym wrogiem nie ma sensu. O ostateczną radę zwrócili się do Xeny wyroczni wszechświata. Ta pouczyła ich słowami "Nic do końca nie jest pewne", oraz obwieściła że gdzieś w rozległej przestrzeni gwiazd i planet żyją rozrzuceni po wszechświecie wojownicy. Jedyni którzy mogą stawić czoło tak wielkiemu złu i podołać ciężar tak odpowiedzialnej misji. Oni mają na celu zgładzenie "Centrum" i przywrócenie pokoju. Lecz kim są ? Ilu ich jest ? Gdzie ich szukać ? Te pytania stały się największą zagadką na którą rozwiązanie jest coraz mniej czasu...