Ok akcept.

Ok, Akcept

Akcept.

Znaj mą litość akcept

ok akcept rób wątek z przygodą ^^

Imię: Alonse
Nazwisko: Kuragari(panieńskie nazwisko matki)
Wiek: 19
Charakter: Zacznijmy od tego że ma dość mroczny charakter. Stanowczo woli noc od dnia gdyż jest wtedy o wiele ciszej. Kocha ciszę, a nie znosi hałasu i tłoków. Zawsze opanowana i spokojna. Zachowuje spokój niezależnie od zaistniałej sytuacji. Można by powiedzieć że jest gotką gdyby nie jej specyficzny ubiór. Nieodłącznie nosi tradycyjne japońskie kimono do walki i katanę przy pasie.  Nie lubi za dużo mówić, jest nieco arogancka, skryta do granic możliwości, osoba która nic o sobie nie mówi. Takie jest zwykle pierwsze wrażenie osoby która ją spotyka po raz pierwszy. Jednak gdy się już przed kimś otworzy można dojrzeć w niej olbrzymie pokłady pozytywnej energii. Wbrew pozorom jest dla swych bliskich czuła i delikatna, nigdy nie pozwoli by stała im się krzywda. Faktycznie łatwo się pomylić z jej oceną gdyż jej zaufanie bardzo trudno zdobyć, a łatwo stracić. Alonse jest też niezwykle surową osobą, często krytykuje zachowanie i nawyki pozostałych. Cierpliwość ? Tu jest różnie, nie znosi ludzi którzy nie odpowiadają od razu na pytanie tylko bełkoczą bez sensu lub milczą. Wtedy może się nawet zdarzyć że ich znokautuje. Jednak jeśli ma obrany cel i na to coś musi zaczekać to zaczeka i nikt na tym nie ucierpi. Nie znaczy to że unika zabawy. Potrafi bez ostrzeżenia zacząć się wspinać na drzewa czy robić inne szalone rzeczy. Osoba niezwykle czujna, szybko rozgryza charakter i intencje innych. Jest też doskonałą mistrzynią przekrętów i pozorowania własnej śmierci.
Wygląd: Erza z Fairy Tail (zresztą mam ją na avku)

Historia: Siostra bliźniaczka Silver'a(tego z mangi), córka Giovanni'ego i słynnej pokerengerki(jednej z oficer Jeny). Można by się spodziewać że taka mieszanka genów jest dość nietypowa ale jednak to prawda. Zacznijmy opowieść od jej wczesnego dzieciństwa. Odkąd pamięta zupełnie nieznani jej ludzie w czarnych uniformach zwracali się do nich "księżniczko" i "paniczu"  Doświadczenia w byciu trenerką ma mnóstwo gdyż już w wieku trzech lat razem ze swym bratem ćwiczyła podstawowe pojedynki z pokemonami ojca w jego rezydencji. Nie były to jednak słodkie eevee czy potulne pidge'y.. Nie jej ojciec był bardzo rygorystyczny i od razu kazał sięgać po stworki typu Nidoking czy Gyarados, choć jako dziecko nie zdawała jeszcze sobie sprawy jak bardzo potrafią być niebezpieczne, wprawdzie ta kwestie bardziej jej pomogła niż zaszkodziła sprawiając że nie łatwo ją teraz zaskoczyć nagłym atakiem. Takie rzeczy były połączone również z ćwiczeniami walki w ręcz jak i różnych innych stylów najczęściej z użyciem miecza. Była mała więc nie można od niej było od początku wymagać doskonałego kopnięcia lecz dzięki temu że pracowała przy tym razem z bratem szybko opanowali podstawy. Mimo że dziewczynka emanowała dobrocią ojciec chciał od dziecka zrobić z niej jak i Silver'a kogoś potężniejszego nawet od elitarnej czwórki. Wysokie ambicji i wyczerpujące treningi sprawiły że rodzeństwo nie miało czasu ani okazji by dowiedzieć się kim naprawdę jest ich ojciec jak i czym naprawdę się zajmuję. Dla nich był po prostu tatą, wiedzieli o jego pracy tyle że jest liderem jakiejś tam sali w Kanto. Kiedy mieli po 10 lat ich matka nagle umarła, powiedziano im tylko tyle że ktoś ją zabił nic więcej. Tego samego wieczoru gdy chcieli się spytać o okoliczności owego zdarzenia usłyszeli tylko "Wiecie kochani chyba czas na zmiany". To był ostatni dzień kiedy widziała swego brata. Następnego dnia powiedziano jej że wysłano go do "Wojska" przygotowawczego do nowej roli oraz że spotka się z nim w "swoim czasie". Lata mijały a ona coraz bardziej zaczynała wątpić że jej brat postanowi wrócić. Nie osądzała ojca o kłamstwo, bardziej była przekonana że objął tą "rolę" o której jej tyle mówiono. Jej życie niezbyt się zmieniło treningi przechodziła nadal z tym że pod nadzorem "kamerdynerów" ojca. Jedyną osobą która zdawała się rozumieć przez co przechodzi była jej pierwsza podopieczna Poochyena, którą nazwała "Midnait". Szok przeżyła w wieku 15 lat gdy przypadkiem wracając ze spaceru usłyszała jak któraś z osób o których dotychczas mówiono "pracownicy ojca" mówiła na głos o jakimś zleceniu napadu na znaną hodowlę. Spytawszy ojca usłyszała "innym razem" co przełamało od dawna skrywane w niej wątpliwości że coś jest nie tak jak powinno w szanującej się poważaniem rodzinnie. Postanowiła porozmawiać o tym z kimś doświadczonym, profesor Oak starał się jak mógł jej wytłumaczyć zaistniałą sytuację. Od niego dowiedziała się również wielu sensownych informacji na temat życia pokemonów. Był jej najlepszym rozmówcą jakiego do tej pory miała, odpowiadał szczerze na zadawane przez niż pytania, jednak i on wolał nie poruszać tematu jej nietypowej rodzinny. Mimo to te wizyty były dla niej olbrzymią podporą. Szczególnie polubiła opowieści o legendarnych ptakach, jak i udało jej się zaprzyjaźnić z Garym Oak'im, który stał się również jedynym akceptowanym przez "Midnait" chłopakiem. Tak było przez kolejne kilka lat aż w końcu postanowiła wyruszyć w świat z nadzieją odszukania swego brata. Wprawdzie profesor sugerował jej też odbiór jednego z preferowanych starterów regionu ale ona wolała zacząć wszystko tylko z Midnait. Nie powiedziała nic o tych planach Ojcu... nadal nie chce wierzyć że jest złym człowiekiem.

Cel: Trio ptaków z Kanto, choć to bardziej jej marzenie. A tak na chwilę obecną to odnalezienie brata.
Ulubione Typy Pokemonów: Uwielbia wszelkie pokemony koty, psy, pająki oraz rząd eevee-lucji
Znienawidzone Typy Pokemonów: Nienawidzi wszelkich poke małp (np. Chimcharów, co do których można dodać że ma na ich punkcie fobie) oraz człekokształtnych.
Prośby:
- Jako że zaczynam podróż po Kanto chciałabym by pokemony które będę spotykać w większości podchodziły pod pierwszą generację (oczywiście dodając ich "nowe" formy jak Pichu, Magby czy Umbreon).
- Odpisy nie muszą być częste ale prosiłabym by były obszernie rozpisane.
- Przyzwyczaiłam się zakładać sobie temat i pisać pierwszy post, więc jak u ciebie jest inaczej po prostu powiedz przy akceptacji.


P.s: Przepraszam jeśli zjadłam kilka przecinków itp. ^^'

Imię: Kareon
Nazwisko: Hatsuko
Wiek: 19
Region: Hoenn
Historia postaci:
Kareon urodził się w małej miejscowości zwanej  oldale. Rodzina jego nie była niestety zbyt bogata ale żyło się wśród niej wspaniale. Mama zawsze traktowała swojego syna jak boga. Robiła dla niego wszystko co tylko chciał dlatego Kareon zrobił się trochę ,,rozpieszczonym” dzieckiem. Prawie zawsze miał wszystko na tacy ale i tak nie wykorzystywał tego. Pewnego dnia w wieku siedmiu lat razem z Ojcem wyruszył do lasu pozbierać zwykłe grzyby. Właśnie tej nocy Kareon spotkał swojego pierwszego pokemona, Eevee. Młody chłopak na kamieniu zauważył pewnego małego liska skulonego w kulkę. Był bardzo obmarznięty. Całe jego piękne brązowe futerko było zimne jak i mokre. Pokemon spał nie robiąc kompletnie nic. Przestraszony Hatsuko szybko wziął na ręce liska i pobiegł do domu , nie opowiadając nawet nic ojcu który szukał go dosyć długo. Po kilku minutach drogi byli już w domu w swoim pokoju. Matka nawet nie zauważyła że Kareon pojawił się w domu. Chłopak szybko schował pokemona do swojego pokoju , ułożył go na łóżku i przykrył kocem. Następnego dnia Eevee obudził się i był dosyć, dosyć bardzo przestraszony. Nie wiedział co zrobić. Rozglądał się po małym pokoiku i zobaczywszy Kareona wystawił swoje piękne czarne oczyska i wskoczył pod łóżko. Tak przestraszonego pokemona Hatsuko nie widział. Ojciec wróciwszy do domu zaczął krzyczeć na swojego syna ponieważ był zły na niego że ten nie poinformował go o tym że wrócił Domu.
- Ojcze… Ojcze musiałem.. znalazłem rannego Eevee. Leży teraz w moim pokoju.
Mina ojca od razu przybrała trochę inny kształt. Ojciec Kareona był trenerem pokemon. Nie zdobył w swoim życiu żadnej odznaki ale potrafił oswoić pokemony. Od razu zobaczywszy liska wziął go na ręce i zaczął do niego gadać.
Po jakimś czasie Eevee przyzwyczaił się do otoczenia i spodobało mu się to. Rodzina Hatsuko nazwała go Kitsune. Kilkanaście lat później Kareon postanowił zostawić swoją rodzinę i wyruszyć w podróż. Bez powiadomienia wyszedł z domu i ruszył w stronę lasu. Kitsune widząc to przez okno szybko wyskoczył za nim i zaczął śledzić dziewiętnasto letniego trenera. Niestety Kareon szybko wpadł w swoje pierwsze niebezpieczeństwo. Spotkał dosyć agresywnego pokemona. Mianowicie ewolucje Mudkipa która bez namysłu zatakowała armatką wodną w Kareona. Widząc to Eevee szybko wyskoczył i obronił swojego przyjaciela który uratował mu życie. Tym samym odpłacił mu za kiedyś. Kitsune szybko zatakował przeciwnika pchnięciem i.. powalił go za pierwszym razem. Kareon nie miał zamiaru wracać i od tamtej pory podróżuje po świecie razem ze swoim pokemonem po całym świecie.

Ulubione Typy Pokemonów: Eevee,Eevee,Eevee,Eevee,Eevee,Eevee , różne pokemony kociaki i lisy.
Znienawidzone- Małpy,pająki,KAMIENNE NEVER

Prośby: Okej no to zaczynamy.
1.Wiem że podróżuje w jednym regionie ale nie obraził bym się jak bym czasami spotkał jakiegoś pokemona z innych regionów.
2. Prosił bym o dosyć ciekawe przygody , może być spotkanie jakiegoś rywala? ( jak już rywalki.. yop.. ) , w późniejszym okresie może być nawet jakiś ciekawy wątek miłosny ;3
3.Nie obraził bym się jakbym spotkał kiedyś kilka ewolucji mojego liska ;p


/ Osobiście przepraszam za lekko drewnianą historie ale nie mogłem wymyślić czegoś ciekawego ;_; /