Wraz z moją futrzaną przyjaciółką wyruszyliśmy w przygodę życia. Po długich rozmysłach co by teraz zrobić postanowiłem pójść do lasu potrenować i może złapać jakiegoś pokemona. Podczas drogi rozmawiałem z moją Vulpix. Czułem, jakbym ją rozumiał. Gdy dotarłem do wielkiego lasu, lekko się przestraszyłem, ale dzięki mojej radosnej Vulpix wszedłem do lasu.
Offline
Las za którym mościło się miasto "Pewter City" pierwsze miasto gdzie mogłeś starać się o odznakę. Z samą niezbyt doświadczoną w walkach Vulpix takie wyzwanie było jeszcze ponad twoje siły choć istniała też duża szansa że podczas leśnej wycieczki traficie na coś, co was zainteresuje. Nagle twoja podopieczna się zatrzymała co spowodowało że i ty chcą nie chcą musiałeś przystanąć by zobaczyć co ją tak zaciekawiło, a był to mały Oddish, pokemon miał wokół swych liści zawiązaną czerwoną kokardkę co oznaczało że zapewne miał właściciela i sprawiał wrażenie jakby się zgubił.
Offline
Lekko zasmucony zagubionym pokemonem postanowiłem wolno podejść do niego i spytać czy naprawdę się zgubił,i jeśli tak to czy wie gdzie może być jego właściciel. Nie wiedziałem co robić, szukać w lesie, bo może jego właściciel szuka jej po tym wielkim lesie. Czy też może pójść do Poke centrum i powiedzieć o tym tamtejszej siostrze Joy.
Offline
W pobliżu nie było praktycznie nikogo widać, ani słychać choć z drugiej strony widziałeś tylko niewielki skrawek lasu. Nie posiadałeś też w swoim team'ie żadnego ptaka, który mógłby pełnić rolę zwiadowcy. Oddish natomiast wyglądał na bardzo zmęczonego co mogło znaczyć że błąka się po okolicy już od dłuższego czasu. Mały stworek sprawiał też wrażenie jakby się ciebie nieco obawiał, nie mogłeś mu się dziwić przecież był po wyraźnych przejściach a do tego ty byłeś dla niego kimś zupełnie obcym.
Offline
-Chodź mały.-Ren mówi do niego i podchodzi.-Znajdziemy twojego właściciela.-Dodaję.Miał zamiar pójść do siostry Joy. Starał się uśmiechać i nie ściągać wzroku od pokemona, ale coś czuł, że będzie trudno go znaleźć. Kiedy do niego podszedł przedstawił się oraz Vulpix, pytając czy długo już jest tak sam oraz czy jest z Pewter City.
Ostatnio edytowany przez Renus (2013-05-01 20:02:17)
Offline
Oddish nieco się uspokoił ale i tak nadal wyglądał mizernie ale postanowił ci zaufać delikatnie się przybliżył choć odczułeś wrażenie że woli się trzymać z dala od Vulpix.
- Od oddish - westchnął skinął łepkiem co mogło znaczyć że jest z okolic owego miasta ale mimo to i tak się bał iść w tamtym kierunku. Widać coś bardzo złego musiało mu się przydarzyć.
Offline
Ren zaniepokojony myślał, że może trener go porzucił, a może zgubił się w mieście i ktoś go przegonił do lasu. Renus jednak postanowił pójść z pokemonami do miasta, może by się czegoś o tym dowiedział.
-Mały, pójdziemy razem do Pewter City, jakby coś się działo Ja oraz Teira obronimy cię, nawet własnymi ciałami. Zgoda?-Ren mówi do pokemona.
Offline
Maluch był dalej dość nieufny ale zgodził się na wspólną podroż. Był jednak tak wyczerpany że musiałeś go nieść by nie opadł do końca z sił. Teira szła tuż przy was a sama droga wydawała się być spokojna ale nic przecież nie może trwać wiecznie.
- Vu - zawołała twoja Vulpix a chwilę później uderzyło w nią coś co przypominało wielką żółtą piłkę. Był to Sandshrew, który wyraźnie chciał bronić swego terytorium a zarazem okazja do schwytania pierwszego pokemona.
Offline
-Yea to Sandshrew! Ale skoro zaatakował pierwszy pewnie dyplomacja się nie przyda. Na dodatek to typ ziemny, więc nie powinienem atakować żarem.-Pomyślał młody trener. I po chwili wykrzykuje-Vulpix Szybki atak, a potem jeszcze raz! I to najszybciej jak umiesz, a jeśli zaatakuje to zrób unik!!!
Offline
Ziemny pokemon nie zamierzał się jednak poddać tak łatwo. Bez większego wysiłku uniknął szybkich ataków twojej Vulpix po czym zaatakował beczką i zanurkował pod ziemię choć po unoszących się bruzdach podłoża wiedziałeś że pozostaje w pobliżu. Wiedziałeś już że jest szybki a co ważniejsze ma spory potencjał do walki.
- Vu - krzyknęła Teira unikając wyłaniającego się z powrotem Sandshrew, który od razu stanął w bojowej pozycji.
V: 87
Offline
-Vulpix Szybki atak, a potem żar, unikaj jego ataków. Jeśli będzie pod ziemią użyj żaru!-Ren krzyczy do Teiry. Następnie krzyczy do potężnego, ziemnego pokemona.- Nieźle walczysz, czy zechciałbyś być moim pokemonem? Ren wiedział, że to pewnie nie zadziała, ale gdyby to zadziałało oszczędziło by to obrażeń dla niego i teiry.
Offline
Szybki atak trafił i Sandshrew oberwał. Nie dał sobą jednak pomiatać i przstąpił do kontr ataku beczką tym razem Vulpix udało się jednak w porę wykonać unik. Niestety kolejny atak akcją dał się jednak dla Teiry we znaki.
V: 80
S: 90
Ziemny pokemon słysząc twoje słowa warknął tylko cicho swoje "San" co było też znakiem że właśnie po to cię zaczepił ale wpierw musisz pokazać na co cię stać by wiedzieć czy będziesz go dobrze trenował.
Offline
-No dobrze.-Ren odpowiada małemu pokemonowi i krzyczy to Teiry- Teira bądź szybsza od niego! Szybki atak i Szybki atak! Staraj unikać się jego ataków oraz jeśli zejdzie pod ziemię szybko odskocz i użyj żaru!. Ren myślał czy będzie musiał walczyć do końca, ale bał się, że jego pokemon może przegrać oraz ,że ziemny pokemon nie dołączy do niego.
Offline