Spojrzałem na niego krzywym wzrokiem.
- U paskudzisz mi spodnie!
Krzyknąłem i energicznie zamachnąłem się nogą, tak jak bym kopał piłkę w kierunku innych zarośli starając się pozbyć brudnego pokemona.
Offline
Małe, pobrudzone coś przysłowiowo mówiąc przylepiło się do twojej nogawki od spodni jak rzep psiego ogona. Próbowałeś kręcić nogą na wszystkie strony, ale małe brzydkie najprawdopodobniej jakieś zwierzątko nie mogło się oderwać lub strzepać
Offline
Moja mina wyglądała tak ,,-_-''. I właśnie z taka miną postanowiłem nie zwracać uwagi na małe coś i całe skupienie poświeciłem szukaniu owoców których wypatruję już od dłuższego czasu. Miałem głęboką nadzieje że w końcu je znajdę oraz ze owe stworzenie odczepi się od mojej nogawki za nim z powrotem na nią spojrzę.
Offline
Nareszcie coś zauważyłeś. Po kilku chwilach chodzenia po tym lesie widzisz krzaczki z jagodami. Ale kiedy zignorowałeś małe utrapienie u twojej nogi, wtedy ten cię mocno uszczypał swoimi szczypcami. Nie dało się u ciebie tego nie poczuć.
Offline
Zasyczałem z bólu i zdenerwowany powiedziałem do pokemona...
-Słuchaj, taki jesteś twardy to poczekaj.
Napakowałem jagód do plecaka. Kiedy miejsce się skończyło zarzuciłem go na plecy i zacząłem biec w kierunku wspomnianego miasta. W chwili gdy poczułem zmęczenie spojrzałem w dół będąc prawie pewien ze nie ma juz tam nic co mogło by mi zadać ból.
Offline
Przed sobą widziałeś dość sporą górkę, kiedy to już na nią wbiegłeś, faktycznie poczułeś że zrzuciłeś z nogi jakiś ciężar w połowie drogi. Kiedy ty wreszcie "wspiąłeś" się na to wzniesienie stworzone przez matkę naturę zauważyłeś, że w oddali znajduje się miasto do którego zmierzasz, ale czeka cię jeszcze kawałek drogi przez las.
Offline
Widok miasta był dla mnie kamieniem milowym wprawiającym mnie w zachwyt. Było to spowodowane głównie tym że moja kondycja był a słabsza niż myślałem i ten sprint strasznie mnie zmęczył, a w końcu w mieście jest wiele rzeczy które sprawią że odpocznę. Jednak nie mogę spocząć na laurach, nie jestem turystą tylko trenerem chcącym zdobyć w tym mieście odznakę.
- A właśnie....
Powiedziałem wyraźnie, odwracając się.
- Jeśli nie jesteś już do mnie uczepiony mogę z Tobą walczyć.
Uśmiechnąłem się z ekscytacją w stronę przeciwnika mając nadzieje że jeszcze tam jest.
Offline
Gdy Ty odwróciłeś się widziałeś iż dziki pokemon którego to wcześniej zrzuciłeś ze swojej już trochę ubrudzonej nogawki, cały czas się na Ciebie gapił i Ci nigdzie nie poszedł i nie uciekł a na propozycje walki z nim zareagował z wielkim entuzjazmem. Widziałeś to po tym iż uniósł swoje skrzypce nad głowę i z uśmiechem na twarzy zaczął ściskać swoje małe szczypce. Następnie postanowił otrzepać się z błota go otaczającego przez co teraz wyraźnie było widać niebieskiego pokemona który wyglądał tak:
Offline