Ogłoszenie

1. Pokemon dnia to: Bisharp


Każdy kto ma go przy sobie niech dopisze sobie 2500$. Dziś jest większa szansa na schwytanie jego, jak i jego poprzednich/następnych ewolucji.


#1 2010-10-11 14:46:28

 Seth

Happy

Zarejestrowany: 2010-08-08
Posty: 2886
Punktów :   
Prywatny MG:: Brak
Cel: Liga Isshu
Najlepszy Przyjaciel/Przyjaciółka: Vegeta, Shadow, Max
Największy Rywal: Max

Wielka Bitwa o Helikan!

Księga pierwsza Groksowie Rozdział pierwszy: Narodziny bohatera

Jak wiemy wszystko ma swój porządek. Po urodzaju następuje susza....w tym przypadku po pokoju nastąpiła wojna. Potężna rasa groksów podbiła całą planetę Helikan -2. To pamiętne wydarzenie zostało nazwane jako oczyszczenie. Niedobitki ludzi, którym udało się przeżyć wyczyszczenie schroniły się w pod ziemiach. W końcu, po latach połączyli się w ruch oporu Helios, i rzucili Groksom wyzwanie. Tymczasem,w Dalijskim lesie została utworzona ekspedycja poszukiwawcza groksów. Przewodzi jej kpt. Greg Sanders. Ale zwrócmy uwagę na 16 - letniego chłopca o imieniu John.... na bohatera wojny z groksami.
- Kapitanie, kiedy wreszcie znajdziemy jakiegoś Groksa- Zapytał się chłopak. W końcu dzisiaj miał zabić swojego pierwszego groksa.
-A skąd mam wiedzieć? Co ja jestem, jasnowidz?- Odpowiedział kapitan. Nagle działko Gatlinga zwaliło drzewo obok.
- Kryć się !! - Ryknął kapitan.
- Nie przejdziecie ludzie! - Odpowiedział mechaniczny głos
- To groksowie? - Szepnął chłopak
- Na to wygląda - Odpowiedział jakiś członek załogi.
- Ten jest za silny. Ja się nim zajmę. - Powiedział kapitan.
Po tych słowach wyskoczył wysoko w powietrze, wyjął ostrze, i zdołał zranić groksa....ale tylko na ramieniu. Działko Gatlinga groksa nagle zmieniło się w miecz, który zderzył się z mieczem kapitana. Siła Groksa była tak wielka, że przyparła kapitana do muru. W końcu Groksowi udało się wytrącić miecz z dłoni kapitana, i już miał zadać cios, kiedy Otrzymał potężny strzał w plecy. Odwrócił się , i zauważył grupkę mężczyzn. Byli bardzo dobrze uzbrojeni. Groks zaczął ruszać w ich stronę.
- Strzelać!- Ryknął najstarszy z nich.
Po chwili w stronę groksa poleciały setki kul z karabinu. Ten jednak sobie wiele z tego nie robił, i parł przed siebie. Jego miecz zmienił się w wyrzutnię rakiet, która wystrzeliła w mężczyzn. Dwóch zginęło, jednak dwójka aktywowała osłony, i udało im się przeżyć, chociaż nie bez ran. Groks skoczył na kilka metrów w powietrze i chciał wystrzelił kolejny pocisk, jednak nagle jakiś miecz przeszył słaby punkt groksów. Jest to akumlator na jednym z zapięć zbroi. Człowiekiem który zabił ostatecznie groksa był kpt. Sanders. Gdy ciało Groksa upadło na ziemię, kapitan podszedł do niego, wyjął swój miecz i schował go.
- Dzięki za pomoc, kpt.Harry.
- Wiesz, że nie lubię, kiedy ktoś zwraca się do mnie tytułem.
- Wiem, ale wiesz, mam talent. Umiem grać ludziom na nerwach, i lubię to robić.
Po chwili oboje zaczęli się śmiać, jednak nagle atmosfera ucichła.
- Groksowie robią się zbyt silni.- Powiedział kapitan Sanders
- Tak... no cóż... nieważne. Idziemy kontynuować polowanie - Odpowiedział kapitan.
- My też. Ci Chłopcy muszą jeszcze dzisiaj zabić pierwszego groksa.
- Powinni już zaniechać tego rytuału. To się robi zbyt niebezpieczne.
- Wiem, ale co zrobić? Taka władza. Ruch oporu potrzebuje tylko najsilniejszych. No to powodzenia!
-Dzięki, i nawzajem - odpowiedział kpt.
- Dobrra ludzie, zwijamy się.
John i reszta ekspedycji wyszli zza osłon.
- Kapitanie, jak ty to robisz, że umiesz pokonać elitarnego groksa. - Zapytał John
- Po ludzku... w końcu jestem kapitanem, nie? - Odpowiedział kapitan
- Zresztą... i tak pokonacie dzisiaj swojego pierwszego groksa. Idziemy.
  Ekspedycja wyruszyła w dalszą drogę. W końcu jednak się zmęczyli . i postanowili rozbić obóz. Wokół rozstawili wieżyczki, które same atakują przeciwnika, oraz każdy trzymał swój miecz pod ręką. 
- Kapitanie, łatwo jest spotkać groksa? - Zapytał chłopak
- Twoje pytania mnie przybijają.... gdyby było łatwo, to byśmy już chyba jakiegoś znaleźli, prawda? - Odpowiedział zirytowany kapitan.
- No dobra, pora kłaść się spać. Groksowie najczęściej atakują nocą.
Tak więc grupa ułożyła się do snu, jednak chłopak nie mógł zasnąć. Wydawało mu się, że coś się czai w okolicy. No i miał rację. Nagle wieżyczki zaczęły strzelać. Chłopak zerwał się jak strzałą, podobnie jak reszta. Wieżyczki zostały zniszczone przez jakiś słaby pocisk. Nagle z dymu wyłonił się Groks. Jego ręka zmieniła się w miotacz ognia. Ludzie szybko aktywowali osłony, i udało im się w sam czas.
- To wasza szansa! Idźcie!- Powiedział kapitan.
Chłopak jako pierwszy wyjął miecz i ruszył w stronę groksa. Ten wystrzelił słup ognia, jednak chłopakowi udało się go uniknąć, robiąc salto w bok. Chciał go zaatakować mieczem w brzuch, jednak wystawił się, i został uderzony potężną łapą pół człowieka - pół maszyny. Tymczasem zaatakował kolejny chłopak z drużyny, jednak i on skończył tak samo. Trzeci chłopak zaatakował istotę z broni maszynowej. Grok stworzył wokół siebie tarczę, i spokojnie szedł w stronę , z którego nadchodzą pociski. W końcu skoczył w powietrze, a jego ręka zmieniła się w miecz, który migiem przebił serce chłopaka. John pozbierał się, i ruszył szarżą na Groksa. Chciał go zaatakował w słaby punkt, jednak groks złapał jego miecz, i przebił na wylot brzuch własnym, po czym odrzucił gdzieś na bok. Ostatni chłopak zaatakował Groksa z nadzieją, że wygra. Skoczył i zranił go dosyć poważnie w rękę, którą zasłonił głowę. Chłopak zostawił miecz w jego ręce wiedząc, że jeśli spróbował by go wyrwać byłby skończony. Wyjął swój pistolet i zaczął strzelać w Groksa raniąc go kilka razy. Groks w końcu się zdenerwował. Z akumlatora na ciele Istoty zaczęło wydobywać się czerwone światło. W końcu przemieniło się w laser, który wystrzelił i bardzo poważnie zranił chłopca. Nagle głowa Groksa została przebita przez miecz Johna!  Groks chciał się odwrócić, i dobić chłopaka, jednak kpitan zakończył pojedynek szybkim ruchem zabijając Groksa.

Rozdział drugi
- Dobra robota. Straciliśmy wielu rekrutów, jednak tobie się udało. Otrzymujesz awans na kaprala, żołnierzu!
- Dziękuję.
Odpowiedział John.
- Te rany... są poważne?
- Wytrzymam.
Odpowiedział. Następnie wszyscy zwinęli obóz, pozbierali ciała zabitych i ruszyli w stronę Alqraquin - jednego z niewielu ludzkich miast po tej stronie planety. Gdy już dotarli - John udał się do swojego mieszkania, gdzie przebrał się w strój kaprala i ruszył na spotkanie z generałem 2 dywizji ruchu oporu Helios - Chrisem Grander'em. Przed wejściem do jego komnaty został zatrzymany przez jego 2 ochroniarzy.
- Ej, kolego, a spotkanie umówione? Pokaż swój cyfrowy identyfikator.
- Ehh...
Chłopak sięgnął do kieszeni i pokazał im swój identyfikator. Żołnierz spojrzał na identyfikator, a potem na chłopaka i tak jeszcze 2x.
- No dobra, możesz przejść. Pamiętaj jednak, że mamy Cię na oku.
Chłopak nic nie odpowiadając wszedł. Na początku zasalutował.
- Witaj, Sir!
Powiedział.
- Nie musisz używać tych tytułów..... przyglądając Ci się jesteś taki sam, jak twój ojciec.
- Dlaczego Pan mnie tu wezwał?
- Mówiłem bez tytułów.. słuchaj. Na wschodzie od Alqraquin zbierają się duże siły Groksów. Szykuje się bitwa, żołnierzu. Chcę, żebyś był gotowy. Strata twojego ojca była dla mnie wystarczającym ciosem.
- Rozumiem. Ale czy jesteśmy gotowi aby walczyć z Groksami? Jestem w stanie zrozumieć pojedyncze walki, ale całe bitwy?
- Musimy walczyć! Helios to ostatnia nadzieja ludzkości! Nie poddamy się nieważne, jak trudno by było!
- Rozumiem...
- Aha, prawie zapomniałem. Niedługo odbędzie się turniej kaprali. Zwycięzca otrzyma nowy model pancerza wspomaganego T-3.
- T-3? To nowa technologia.
- Właśnie. Dlatego Cię o tym informuję, choć teoretycznie nie powinienem.
- Dziękuję. Ja będę się już zbierał. Mam dużo do robo...
John nie zdążył dokończyć, gdy nagle nastąpiła potężna eksplozja. Kule moździerzowe uderzały wszędzie naokoło. Z powodu wstrząsu oboje upadli na ziemię.
- Atakują nas!
Generał szybko dobiegł do interkomu i wydał wyraźne rozkazy.
- John! Będziesz członkiem głównej drużyny odwetowej! Ubierz ten pancerz!
Krzyknął wskazując na szafkę. Chłopak posłusznie ubrał pancerz, wziął do ręki karabin laserowy i wyskoczył przez okno. W mieście byli już groksowie. John szybko włączył osłony i ruszył do walki wraz z oddziałem alfa-5. Szybko wyeliminowali kilku słabszych groksów, jednak jedna fala liczyła ok. 20. Nagle wszyscy usłyszeli meldunek od drużyny Beta.
- Jeden Groks- Super mutant...
Sygnał się urwał.
- Super mutant?! Cholera!
Krzyknął kapitan Mc-Tavish. Nagle jeden z żołnierzy z jego zespołu został odstrzelony. Do boju ruszyły natomiast samoloty Quingar, które szybko rozprawiły się z kilkoma falami groksów. Nagle przed oddziałem pojawił się Super mutant. Mierzył ok. 3m wysokości i był bardzo dobrze zbudowany. Wszyscy zaczęli w niego strzelać, jednak nic sobie z tego nie robił. Włączył osłony i w jego ręce pojawił się miecz. Szybkim ruchem zabił nim kolejnego członka zespołu MC- Tavisha i gdy już miał zabić jego, nagle został zmieciony przez Samolot Quingar- przyjął on super mutanta na siebie i z nim na dzióbie przebił na wylot 3 budynki i rzucił nim o stację paliwa, która wybuchnęła zabijając go. Nagle strzał z moździerza uderzył centralnie w Johna i resztę grupy. Stracił on przytomność.

Rozdział 3: Nowy początek
Gdy John się ocknął leżał pod stertą ok. 10 ciał. Strasznie bolała go głowa... nie, całe ciało. Przez małą szparę ujrzał tylko Groksa stojącego nad stertą ciał. Nie wiedział dlaczego, ale chłopak myślał, że ich pilnował. Sięgnął po swój ekwipunek, jednak niczego prócz pancerza przy sobie nie miał.
- Cholera..
szepnął. Gdy nagle zauważył, że przy jednym z ciał znajduje się pistoler laserowy. Dosięgnął go, dokładnie wycelował i strzelił w słaby punkt groksa oraz w głowę kończąc jego żałosne życie. Następnie wydostał się ze sterty i wyjrzał za okno.
- Co do...?
całe miasto było zniszczone. Stały tylko 2 budynki- zbrojownia oraz budynek główny. Wszędzie słychać było strzały. Nagle zauważył kapitana MC- Tavisha. Wyraźnie przed czymś uciekał. Nagle dostał kulkę w plecy i upadł na ziemię.
- Kapitanie!
Krzyknął. Groks, który do niego strzelał zwrócił uwagę na John'a i zmienił zainteresowanie. Chłopak schował się za filarem przed ogniem. Gdy groks widział, że to nie skutkuje postanowił włączyć do akcji pięści... i ewentualnie nogi. Odrzucił karabin laserowy gdzieś na bok, po czym ruszył w kierunku chłopaka. Ten wybiegł mu naprzeciw i zaczął strzelać. Zranił go, jednak na nic się to nie stało- groks złapał John'a i rzucił nim o ścianę. Następnie już miał na niego ruszyć i go zmiażdżyć, jednak dostał całą serią z karabinu laserowego w głowę. Był to kapitan MC-Tavish. Zdołał doczołgać się do karabinu i uratować chłopca. Groks martwy upadł na ziemię, a chłopak pozbierał się i ruszył w stronę kapitana.
- Kapitanie! Jesteś cały?
Zapytał się podnosząc go.
- Bywało lepiej.
Odpowiedział kapitan.
- Co się stało?
- Wiem tyle co ty i pamiętam tyle co ty. Ostatnie co pamiętam to ten wybuch...
- Ja też.... ale to już nieważne, musimy wydostać się z miasta.

Ostatnio edytowany przez Chris (2011-03-28 13:31:33)


http://img18.imageshack.us/img18/4315/cooltext671560698.png



1. Warn za spam oraz kłótnie z podtekstami erotycznymi na chat boxie - warna wpisał Vege

Offline

 

#2 2010-10-11 17:06:48

 Bolek Pociworek

http://i55.tinypic.com/2vjpo4k.png

Skąd: Cmentarz T_T
Zarejestrowany: 2010-09-26
Posty: 488
Punktów :   

Re: Wielka Bitwa o Helikan!

Dobre...

Offline

 

#3 2011-03-25 22:58:12

 Seth

Happy

Zarejestrowany: 2010-08-08
Posty: 2886
Punktów :   
Prywatny MG:: Brak
Cel: Liga Isshu
Najlepszy Przyjaciel/Przyjaciółka: Vegeta, Shadow, Max
Największy Rywal: Max

Re: Wielka Bitwa o Helikan!

Po długim czasie zamieściłem nowy rozdział ficka


http://img18.imageshack.us/img18/4315/cooltext671560698.png



1. Warn za spam oraz kłótnie z podtekstami erotycznymi na chat boxie - warna wpisał Vege

Offline

 

#4 2011-03-28 13:55:41

Alonse

http://web.archive.org/web/20130531114320im_/http://i51.tinypic.com/690ymh.png

746450
Zarejestrowany: 2010-09-21
Posty: 11672
Punktów :   46 
Największy Rywal: -

Re: Wielka Bitwa o Helikan!

Przyznam że wciągające opowiadanie, choć nie mam pojecia z jakiego anime/książki to się wzieło, ale fabuła bardzo mi się podoba.

Offline

 

#5 2011-03-28 14:03:50

 Seth

Happy

Zarejestrowany: 2010-08-08
Posty: 2886
Punktów :   
Prywatny MG:: Brak
Cel: Liga Isshu
Najlepszy Przyjaciel/Przyjaciółka: Vegeta, Shadow, Max
Największy Rywal: Max

Re: Wielka Bitwa o Helikan!

Z żadnego Anime ani książki. Z mojej głowy wszystko wymyślałem już w trakcie pisania...


http://img18.imageshack.us/img18/4315/cooltext671560698.png



1. Warn za spam oraz kłótnie z podtekstami erotycznymi na chat boxie - warna wpisał Vege

Offline

 

#6 2011-03-28 14:19:23

Alonse

http://web.archive.org/web/20130531114320im_/http://i51.tinypic.com/690ymh.png

746450
Zarejestrowany: 2010-09-21
Posty: 11672
Punktów :   46 
Największy Rywal: -

Re: Wielka Bitwa o Helikan!

Masz wyobraźnie - też coś podobnego tworzę, ale raczej dla siebie. Coć na formę opowiadania o przyszłości i nowo odkrytych energiach.

Offline

 

#7 2011-03-28 16:29:16

 Seth

Happy

Zarejestrowany: 2010-08-08
Posty: 2886
Punktów :   
Prywatny MG:: Brak
Cel: Liga Isshu
Najlepszy Przyjaciel/Przyjaciółka: Vegeta, Shadow, Max
Największy Rywal: Max

Re: Wielka Bitwa o Helikan!

Heh... w porównaniu do tego, co będzie w tomie 2 i 3 to to zwykła dziecinna zabawa


http://img18.imageshack.us/img18/4315/cooltext671560698.png



1. Warn za spam oraz kłótnie z podtekstami erotycznymi na chat boxie - warna wpisał Vege

Offline

 
Toplista gier - RPG, MMORPG, Fantasy, Gry Online Toplista gier PBF

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi