Ogłoszenie

1. Pokemon dnia to: Bisharp


Każdy kto ma go przy sobie niech dopisze sobie 2500$. Dziś jest większa szansa na schwytanie jego, jak i jego poprzednich/następnych ewolucji.


#1 2012-01-02 23:13:30

 Seth

Happy

Zarejestrowany: 2010-08-08
Posty: 2886
Punktów :   
Prywatny MG:: Brak
Cel: Liga Isshu
Najlepszy Przyjaciel/Przyjaciółka: Vegeta, Shadow, Max
Największy Rywal: Max

One Piece fan fick (amatorszczyzna)

Hmmm tak, fancfick One Piece. Anime zacząłem interesować się dosyć niedawno ( stąd dopisek amatorszczyzna w tytule ) i jest to właściwie eksperyment. Anyway, enjoy!

Gecko Islands arc cz. 1

Do portu w małym nadmorskim miasteczku Sirum zawitał właśnie nowy podróżnik - pirat. Człowiek imieniem Hisashi. Był to dość wysoki jak na człowieka osobnik o krótkich włosach postawionych " na jeża", oraz czarnych oczach. Jego charakterystyczną cechą, jaką można było rozpoznać była rana zadana mieczem na jego prawym policzku. Hisashi, jak każdy pirat szukał przygody, chciał przeżyć historie, o których mógłby opowiadać wnukom. Blondyn ubrany w białą koszulkę z krótkimi rękawami, krótkie spodenki sięgające do kolan oraz zwykłe drewniane sandały ruszył powoli w stronę centrum wioski. Słońce, dziś wyjątkowo mocno świecące dawało mu o sobie znać, dlatego szukał schronienia. Pokonał w końcu długie, wykonane z drewna schody i udał się do miejscowej tawerny. Przekroczył próg, a następnie usiadł przy pierwszym lepszym, wolnym stoliku i odsapnął. Pomyślał o swojej przyszłości, o tym, co zamierza teraz zrobić.
Co powinienem teraz zrobić? Zostanie kapitanem nie wchodzi w grę. Nie mam pieniędzy na statek, ani członków do załogi. Chyba będę musiał dołączyć do jakiejś załogi. Tch... Nie dokończył nawet myśli, gdy do tawerny wkroczył jakiś wysoki, dobrze zbudowany bandyta. Rozejrzał się, a następnie podszedł do lady. W połowie drogi zauważył pewną piękną młodą kobietę. Podszedł do niej a następnie rzekł:
Ej ty, ładna jesteś. Może razem się zabawimy? powiedział, po czym złapał ją za gardło.
Z- zostaw mnie ! - krzyknęła próbując się wydostać. Bandyta uderzył w twarz z liścia a następnie puścił. Kobieta upadła.
Hej, zostaw ją ty draniu! odezwał się pewien człowiek. Był dość słabo zbudowanym brunetem. Wstał wyjmując sztylet i rzucił się na bandytę. Chciał pchnąć go nim, jednak bandyta uniknął ataku i kopnął pechowego bruneta w twarz. Ten upadł, jednak bandyta nie zamierzał przestać. Zaczął kopać bezbronnego człowieka.
I co ty mały gnojku, dobrze Ci tak ?! W końcu sięgnął po ostrze skrywane pod płaszczem i miał zamiar dobić swojego "przeciwnika". Nagle jednak bez ostrzeżenia jego policzek zadrasnął mały nóż, który następnie wbił się w ścianę. Bandyta zdziwił się i spojrzał tam skąd nadleciał sztylet. Ujrzał tam Hisashiego. Chłopak wyjął szablę z specjalnego pokrowca na plecach.
Nie słyszałeś tej pani? Nie ma ochoty "zabawiać" się z takimi brzydalami jak ty.
Ty gnojku, jak śmiesz! Zmiażdżę Cię jak robaka! powiedział, po czym przygotował szablę do ataku i ruszył na Hisashiego. Ich szable zderzyły się. Tłum obserwował zachodzące wydarzenia z zaciekawieniem. Zwłaszcza kobieta, którą nieznany bandyta zaczepił.
Hej, bandyto, jak się nazywasz? - zapytał Hisashi
Zwą mnie Morderczą Reką. A ty?
Jestem Hisashi D. Erlagon po przedstawieniu się panów zaczęła się wymiana ciosów. Początkowo wygrywał Mordercza Ręka, któremu udało się przeciąć policzek Hisashiego. Jednak to zmieniło się, gdy Hisashi zdołał uniknął jednego z ataków swojego przeciwnika i przeciąć jego łydkę. Bandyta jednak wykonał potężny zamach mieczem chcąc ostatecznie pozbyć się blondyna. Temu udało się zablokować atak, choć został popchnięty na pobliski stół. Blondyn ledwo uniknął kolejnego ataku, który zniszczył stół za pomocą salta. Zjawił się za swoim przeciwnikiem, a następnie złapał drugą ręką za ostrze.
Senko Yaiba ! Krzyknął a następnie zamachnął się mieczem. Po chwili z pleców Morderczej Ręki wyciekła fontanna krwi. Padł on na ziemię martwy. Hisashi schował swoją szablę, a następnie podbiegł do pobitego chłopaka i pomógł mu wstać.


( 10 minut później )

Rozumiem, więc to ten cały Blackeye wysyła tutaj ludzi by zgarnęli dług, który wisi mu ta tawerna. Hmm... próbowaliście z nim porozmawiać, dogadać się? - Zapytał Hisashi
To jest typ, który najpierw strzela, potem pyta. - odpowiedziała kobieta.
Nawet w takim małym miasteczku muszą działać przestępcy. Wygląda na to, że osobiście będę musiał go "przekonać".
Naprawdę zrobisz to dla nas? Dziękuję! Wykrzyczała kobieta, a następnie rzuciła się na szyję Hisashiemu. [/b]
Hej, hej nie musisz mnie przytulać!
No tak przepraszam. Powiedziała, po czym puściła blondyna.
Gdzie mogę go znaleźć ?
Ma rezydencję za miastem, ale jest ona bardzo chroniona.
To nie będzie problem...

Koniec części 1.

Gecko Islands arc część. 2

Hisashi, uprzednio zabierając kapelusz ze zwłok bandyty, którego przed chwilą zabił, wyszedł.
Za miasto prowadzą 2 drogi. Korzystając z jednej sam tutaj przyszedłem, więc powinienem skorzystać z tej drugiej. Wymamrotał pod nosem, a następnie ruszył w kierunku północnym. Po jakimś czasie przekroczył już bramę wioski. Szedł cały czas już 2h i w końcu usłyszał szum wody. Jednak nie był to zwyczajny szum. Wody było nadnaturalnie dużo. Przyśpieszył kroku udając się w stronę, z której nadchodził szum. Zza krzaków wyłoniła się gigantyczna rezydencja. Jej 2, wykonane całe ze szkła części oddzielał gigantyczny wodospad. Wokół posiadłości kręciło się kilka tuzinów strażników.
Hmm.. zaszarżować, czy może wymyślić bardziej "ambitny" plan? Hmm... walić to, wytłukę ich. Pomyślał, po czym wyjął swój miecz i ruszył w stronę posiadłości. Straż rzuciła się na niego bez wahania, a po chwili zaczął dzwonić już alarm. Dwóch strażników zaatakowało Hisashiego, chcąc przebić go mieczem. Blondyn uniknął jednego z ataków podskakując, a następnie szybkim ruchem przeciął mu gardło. Wylądował na ziemi, a następnie szybko zrobił przewrót przebijając swym mieczem drugiego strażnika. Po chwili rzuciło się na niego 10 strażników. Nie był nawet zaskoczony. Wysunął w ich stronę swoje ostrze.

Ken no kiri ! z ostrza dosłownie wystrzelił strumień energii, który porwał, a następnie rozciął na pół wszystkich atakujących go strażników. Ruszył w stronę posiadłości wybijając po drodze resztę przeciwników. W końcu stanął przed wielkimi drewnianymi drzwiami, które bez problemowo wykopał. Wnętrze było bardzo bogato urządzone - można było się przekonać, że Blackeye był bogatym przestępcą. Hisashi rozejrzał się po domu, i rzeczywiście nikogo nie było. Czyżby  Blackeye zbiegł? A może po prostu urządził sobie małe wakacje? W głowie Hisashiego krążyło mnóstwo myśli. W końcu dotarł do małego pokoiku. Przypominał on składzik. Pierwszą rzeczą, jaka rzuciła mu się w oczy była... skrzynia. Podszedł do niej szybkim krokiem, a następnie bez zawachania otworzył. W środku znajdowała się... kartka papieru. Wziął ją do ręki a następnie rozwinął

Myślałeś, że uda Ci się mnie przechytrzyć? Ty głupcze! Ja jestem już daleko stąd, a ty nie nikomu już nie powiesz o tym, że tutaj byłeś!

O co chodzi z tym dziwacznym listem? No cóż... przynajmniej wiem, że Blackeye'a tu nie ma. Ciekawe...

No proszę, co my tutaj mamy? Jakiś marny złodziejaszek postanowił się włamać do rezydencji pana Blackeye?

Hisashi nie zdąrzył się nawet obrócić, kiedy otrzymał potężny cios. Jego siła była tak wielka, że blondyn przebił ściany domu i wylądował w basenie na zewnątrz.

Ugghh.. k-kim ty do cholery jesteś? Zapytał zdziwiony i zarazem zdenerwowany szermierz. Po chwili z cienia wyszła pewna średniego wzroku postać o rudych włosach, oraz krwisto czerwonych oczach. Miała na sobie białe haori przykryte czarnym, szurającym po podłodze płaszczem.
Jedyne co musisz wiedzieć to to, że nie przeżyjesz wystarczająco długo, by komuś opowiedzieć o tym, co tutaj zobaczyłeś.
Tch... więc nie da się uniknąć tej walki... niech Ci będzie, ale to ty wrócisz z płaczem do mamusi!

Wykrzyknął, po czym przygotował się do ataku.

Odszczekasz to szczeniaku!

Nagle w jego ręce pojawił się metalowy kostur zakończony po obu stronach kolcami. Nagle zerwał się wiatr, który porwał w powietrze mnóstwo liści. Jedynie jeden z nich unosił się swobodnie, tylko po to by po chwili zostać przecięty przez miecz Blondyna atakującego swego przeciwnika. Ten zatrzymał ten atak jedną ręką, a następnie odepchnął. Odbił się od ziemi z zamiarem przebicie Hisashiego w powietrzu. Ten jednak zablokował jego atak. Oboje wylądowali na trawie obok wody. Gdy tylko ich stopy dotknęły trawy, odepchnęli się ponownie, a następnie ich bronie zderzyły się.

Mam na imię Kiriashi...

Miło poznać. Ja jestem Hisashi

uśmiechnął się, po czym zaczął przyciskać Kiriashi'ego do ziemi. Ten jednak nagle zbił jego miecz i wymierzył mu potężnego kopniaka w głowę. Hisashi odczuł ten atak, jednak w porę się opamiętał, aby uniknąć kolejnego ataku, który mógłby się okazać śmiertelny.

Chyba pora, abym ja zaatakował. Powiedział rudo-włosy, a następnie ruszył biegiem w stronę blondyna. Po chwili zaczął wyprowadzać różne kombinacje ciosów . Po chwili Hisashi ledwo radził sobie z blokowaniem i unikaniem jego ataków.

Shi no yari! wyszeptał rudowłosy, a prawy policzek Hisashiego nagle został przecięty, a następnie otrzymał on szybkiego kopniaka w brzuch. Odleciał na odległość 5m, a następnie otrząsnął się.

Ken no kiri: tensho! Wykrzyczał blondyn, a następnie z jego ostrza wystrzeliła fala uderzeniowa w kształcie półksiężyca, która "pochłonęła Kiriashiego. W końcu dym, który ta technika także wywołuje zaczął opadać, i wyjoniła się z niego postać rudo-włosego. Miał głęboką ranę wzdłóż klatki piersiowej aż do pasa.
Nieźle. Powiedział lekko zdyszany Kiriashi.
Uczyłem się od najlepszych!
ja także!

po chwili ich bronie znowu się zderzyły. Tym razem wywołały jednak drgania w powietrzu. Broń Hisashiego znowu została zbita. Tym razem jednak jego klatka piersiowa została przebita kolcem. Hisashi ledwo uchylił się przed kolejnym atakiem, jednak to była pułapka.

Shi no Yari!

Gecko Islands arc część 3. 

Kolec na kosturze bezlitośnie zbliżał się do gardła Erlagona. Gdy Kiriashi miał zadać ostateczny cios i zabić blondyna, nagle pochłonęła go dziwna fala uderzeniowa. Była... czarna jak noc. Moc tej fali była tak walka , że rudowłosy wylądował na fontannie 100m dalej. Hisashi zdziwiony spojrzał w miejsce, skąd nadeszła fala, ujrzał wysokiego, niezwykle umięśnionego mężczyznę. Odziany była w płaszcz zakrywający całe jego ciało razem z maską. W mgnieniu oka pojawił się on przed blondynem i podał mu dłoń.

Wyglądasz, jakbyś potrzebował pomocy, kolego. Rzekł do Erlagona, i pomógł mu wstać.

K-kim ty jesteś? Odparł z zaciekawieniem.
Później się przedstawię. Najpierw zajmijmy się tym kolesiem!

W tym czasie rudzielec powoli zbierał się z podłogi.

Tgch... atak z zaskoczenia? ŻAŁOSNE! Nie potraficie walczyć jak mężczy...
Biedny chłopak nie dokończył nawet zdania, gdy czarna włócznia przebiła mu serce. Upadł on bezwładnie na ziemię.

W- wow to był niesamowite! Powiesz mi wreszcie...
Nie teraz, zaraz będzie nas goniła armia strażników.
Powiedział, po czym wytworzył w swojej ręce małą, ciemną kulkę. Chwycił ją mocno i czekał, aż zjawią się strażnicy. Nie  musiał długo czekać. Już po chwili zjawiły się 2 tuziny strażników, a następnie jeszcze jeden. Przygotował kulę do wystrzału, jednak nagle przerwał mu Hisashi.
Nie kłopocz się, ja się nimi zajmę.
Przecież jesteś ranny!
Dam radę. Odsuń się. Tajemniczy nieznajomy wedle życzenie odsunął się, a strażnicy wyjęli miecze i ruszyli na niego. Pierwsza czwórka otoczyła go ze wszystkich stron próbując przeciąć go na pół. Ten jednak zręcznie uniknął wszystkich ataków, a następnie zaczął się bardzo szybko obracać razem z mieczem ciężko raniąc jednego, a pozostąłą trójkę zabijając. Teraz to on przeszedł do ataku. Wyskoczył w powietrze i wskoczył w sam środek oddziału strażników. Stanął na jednej ręce i zaczął się obracać przecinając łydki wszystkim wokół niego. Upadli oni nie mogąc wstać. Postać w płaszczu zaskoczona przyglądała się rozwojowi sytuacji. Następnie Erlagon odbił się z tej ręki w powietrze. 
Ken no kiri: tensho! strumień energii uderzył w 7 strażników pozbawiając ich przytomności. Strażnicy ruszyli do ataku ze wszystkich ataków. Po chwili  Hisashi otrzymał 2 płytkie rany cięte. 1 na czole a 2 na ramieniu. Jednak kontynuował walkę z przeciwnikami. Po 2 minutach wszyscy przeciwnicy leżeli martwi albo nieprzytomni.
Imponujące. Stwierdził krótko nieznajomy.
*sapie* powiesz mi wreszcie, jak się nazywasz?
Zwą mnie Tiger.
Tiger? To przecież jeden z 11 supernovas!
Owszem. Blackeye i jego zbiry zestrzeliły mój okręt, który teraz jest w naprawie. Wkurzyłem się, więc przyszedłem mu złożyć małą wizytę, ale widzę, że go tu nie ma.
Zgadza się. Zostawił tylko liścik informujący o tym, że go tu nie ma i tego zabójcę.
Przepraszam, że Cię w to uwikłałem. Ten zabójca miał walczyć ze mną.
Nie ma problemu. Myślę jednak, że czas się stąd wynosić zanim zjawi się więcej strażników.
Racja. Nagle oboje zniknęli. Pojawaili się nagle w środku małej wioski. Wokół było dużo ludzi. Zdziwili się oni, gdy nagle znikąd pojawili dwaj piraci z czego jeden ciężko ranny. Wokół nich szybko zebrał się tłum.
Co to za wioska? zapytał Erlagon.
Wioska Pirum. Niedaleko znajduje się port, w którym znajduje się mój statek.
Czekaj, co zamierzasz teraz zrobić? Z Blackeye'm?
Znajdę go, ale potrzeba będzie do tego czasu. A tak swoją drogą, to ty mi się jeszcze nie przedstawiłeś.
no tak, prawda. Jestm Hisashi D. Erlagon. Miło poznać..... Tiger
Tak? O co chodzi?
Chciałbym dołączyć do twojej załogi!
Ty? hmmmm... najpierw chodźmy opatrzyć twoje rany, potem o tym pogadamy.
W porządku, chodźmy.   Odrzekł Hisashi, po czym oboje wyruszyli w kierunku portu.

W końcu dotarli na statek, gdzie blondas został opatrzony, a następnie poszedł na rozmowę z kapitanem. Wszedł przez drzwi do jego kajuty.

Przemyślałem już sprawę. Jesteś wystarczająco silny, aby do nas dołączyć. Witaj w załodze!

Gecko Islands arc część 4 (ostatnia)
Cieszę się, że wreszcie znalazłem załogę.... znalazłem dom. Mam nadzieję że przysłużę się Piratom Tiger'a!
Też mam taką nadzieję.... słuchaj, Hisashi. Minie przynajmniej miesiąc zanim uda nam się zdobyć jakieś informacje o Blackeye'u. Przez ten miesiąc będę Cię trenować.
Okazja treningu u Supernovy? Mi pasuje!
Zatem zacznijmy od zaraz!

I tak oto zaczął się miesięczny trening Erlagona z Tigerem. Grafik każdego dnia był raczej taki sam. Głównie obejmował on treningi np. Szermierka, walkcz wręcz, czy też Jogging. W czasie tego miesiąca ludzie Tigera szukali Blackeye'a. Dowiedzieli się oni także, że nie ma go na wyspie, i że odpłynął w nieznanym kierunku. Nic zatem nie trzymało ich na wyspie. Nadszedł moment, w którym mieli już odpłynąć, razem z Hisashim - nowym członkiem załogi. Mniej więcej 2 minuty po odpłynięciu usłyszeli dźwięki bombardowania. Bombardowana była wioska, z której właśnie odpłynęli. Zarówno Tiger jak i Hisashi będący na mostku wiedzieli, co się dzieje.
Kapitanie, musimy im pomóc! Krzyknął Hisashi
Oni przyszli tutaj po mnie... ale.... nie przyszedłem tu walczyć z Marynarką!
Więc zostawisz ich tam na śmierć ?!
Hisashi...
Tch... nie sądziłem, że jesteś takim tchórzem!  Odpłyń, jeśli chcesz, ale ja ide im pomóc ! Krzyknął blondyn, a następnie wyskoczył za burtę prosto na ląd. Następnie wyjął swój miecz i ruszył w stronę miasta. Po kilku minutach drogi doszedł już do miasta. Było w nim całe mnóstwo Marynarzy, oraz jeden okręt.
[i] Tch.... nie wiem, czy dam radę. Ale nie pozwolę tym ludziom umrzeć. [/i[
Marynarka szybko zauważyła Hisashiego . Ruszyło w jego stronę kilku Marynarzy, którzy ewidentnie nie doceniali jego siły. Upadli na ziemię martwi zanim jeszcze wzięli zamachy swoimi mieczem. Teraz Erlagon zdecydowanie zwrócił na siebie większą uwagę. Ruszyło na niego około 12 marynarzy z około 70 którzy tam przybyli. Blondyn postanowił walczyć na poważnie. Ruszył w stronę Marynarzy wyskakując w powietrze jakieś 5 metrów przed nimi i wpadł w sam środek zbiegowiska.

Ken no tornado! Szermierz zaczął się bardzo szybko obracać tworząc wokół siebie coś na kształt tornada, które odepchnęło z wielką siłą wszystkich przeciwników, z czego 4 zabijając. Ruszył dalej wybijając kolejnych Marynarzy. Trening z Tigerem, chodź tylko miesięczny, bardzo dobrze wpłynął na atrybuty fizyczne Erlagona. W końcu zabił już około 40, gdy nagle działo statku wystrzeliło. Chłopak dostrzegł kulę z działą lecącą w jego stronę. Zdąrzył tylko wystrzelić Ken no kiri: tensho lekko osłabiając impet uderzenia. Kula dosłownie zmiażdżyła ciało blondyna posyłając go przez budynek zatrzymując się dopiero na bardzo grubym drzewie, gdzie następnie eksplodowała. Z opadającej chmury dymu wyłonił się klęczący Hisashi. Jego ciało było w "dość" kiepskim stanie. Miał złamaną jedną rękę, a jego ubranie, jak i zresztą skóra były spalone. Zauważył w oddali około  10 Marines mierzących do niego z muszkietów. Hisashi prawą rękę sięgnął po swój miecz i z ledwością wystrzelił kolejną tensho, która zabiła tych, oraz jeszcze 4 innych Marines. Nagle jednak działo ponownie wystrzeliło. Kolejna kula armatnia zmierzała wprost na Erlagona. W połowie drogi została jednak zatrzymana przez ścianę ognia. Przed nim pojawił się Tiger, oraz 4 inni członkowie
Nie sądziłem, że jesteś aż taki głupi, żeby samemu stanąć przeciwko Marines... w dodatku z okrętem.
Jeśli kapitan.... nie chce, to ktoś..... musi. Wybełkotał Elragon, a następnie stracił przytomność. Obudził się w ruinach tawerny obserwując rozmowę między Tigerem, a starszym wioski.
Dziękujemy wam za pomoc, chodź niewiemy, dlaczego Marynarka tutaj przybyła. W podzięce chciałbym wam oferować ten oto diabelski owoc.
Rzekł, a następnie pokazał Tigerowi, oraz nieświadomie Hisashiemu diabelski owoc. Wyglądał jak zwykłe jabłko z tym, że było czarne z czerwonymi spiralkami.
Dziękuję Ci za ten prezent. Zostanie on oddany właściwej osobie.
Po usłyszeniu tych słów Erlagon ponownie zemdlał. Ocknął się już w swojej kajucie na statku. Nad nim stał Tiger.
Miło, że się obudziłeś. Przyjęcie na siebie kuli armatniej to całkiem wielki wyczyn..... mam nadzieję, że wkrótcce wyzdrowiejesz.
Ja też.

Na rekonwalescencji Hisashi spędził 2 tygodnie... no cóż.. wtedy mógł już chodzić. Na wezwanie kapitana stawił się do jego kajuty.
Dobrze że jesteś Erlagon. Jak pewnie widziałeś w tej tawernie starzec tamtej wioski dał nam diabelski owoc. Nie wiem, co prawda, jaki to owoc, alde należy do Ciebie.
Do mnie? Czemu?
Ponieważ sprawiłeś, że przejrzałem na oczy i przestałem uciekać przed Marines. Pamiętaj jednak, że jeśli zjesz Diabelski Owoc stracisz możliwość pływania, a jego moce są nieznane.
Jestem gotowy.
Dobrze więc. Owoc znajduje się na stole za mną. Mówiąc to odsunął się prezentując ten sam owoc, który Elragon widział w tawernie. Chłopak niepewnie podszedł do stołu, wziął owoc, a następnie ugryzł go. Jego ciało przeszły ciarki. Nigdy nie jadł czegoś tak... obrzydliwego w smaku. Od razu chciał to wypłuć, jednak przemógł się i przełknął kawałek owocu. Natychmiast po tym oparł się o stół.
Dobry? Zapytał żartobliwie Tiger.
Bardzo śmieszne...
No cóż.. pora dowiedzieć się, jaką siłę posiadasz dzięki temu owocowi. Sprawdzimy to na pobliskiej wyspie.

Po 10 minutach statek dobił już na wyspę, a Hisashi i Tiger wyszli na ląd.

Więc jakim cudem mam się dowiedzieć, jaką siłę zyskałem?
To proste. Jeśli to Logia, wyobraź sobie, że twoje ciało nagle znika, Jeśli Paramecia, że wyrasta Ci dodatkowa para rąk, a jeśli Zoan wyobraź sobie, że zamieniasz się w .... cokolwiek.
Spróbuję. Hisashi wyobraźił sobie, że jego ciało znika, jednak nic się nie stało. Następnie że wyrasta mu dodatkowa para rąk i także nic się nie stało. Wiedząc już, że to Zoan wyobraźił sobie że zamienia się w minotaura. Nagle otoczyły go czarne płomienie. W końcu wytworzył się z nich strumień. Zadziwiona załoga Tigera jak i sam Tiger obserwowali, co się działo. W końcu strumień stał się wysoki na 10m i zaczął podpalać pobliskie drzewa. Tiger musiał stworzyć tarczę, inaczej też by został poparzony. W końcu strumień zniknął, a w jego miejscu stał... 10 metrowy czarny smok stworzony z czarnych płomieni. Zdumieni towarzysze Erlagona mogli tylko obserwować co się działo.
Wow... to jest niesamowite ! krzyknął Hisa... właściwie Smok..
Niemożliwe. To smocza odmiana mitycznego Zoan! krzyknął Tiger.
Smok wzbił się 30m. w powietrze a następnie z całej siły machnął ogonem wytwarzając falę powietrza, która zdmuchnęła kilku członków załogi Tigera ze statku.
Pieprzony farciarz! krzyknął Heerand - jeden z członków załogi Tigera, a jednocześnie jego zastępca. Był to średnich rozmiarów chłopak o kruczo-czarnych włosach, czerwonych oczach, oraz dziwnym, odstającym nosie. Miał wtedy na sobie białe haori nakryte czerwono-zielonym płaszczem, sandały, oraz słomiany kapelusz na głowie.
No cóż... to jest zaskakujące, ale teraz lepie wróć do swojej pierwotnej formy. Niechemy w końcu niepotrzebnej uwagi.
Ok. Odrzekł Hisashi, a następnie powrócił do swojej ludzkiej formy.
Słuchaj, pomogę Ci w treningu nad używaniem tej umiejętności, jednak to zajmie lata, więc będzie musiało poczekać.
Czemu?
Ponieważ na wyspie niedaleko znajduje się kwatera Marines w której dowodzi morderca mojego brata. Tam też się wybierzemy....

Ostatnio edytowany przez Sephiroth (2012-01-06 23:28:16)


http://img18.imageshack.us/img18/4315/cooltext671560698.png



1. Warn za spam oraz kłótnie z podtekstami erotycznymi na chat boxie - warna wpisał Vege

Offline

 

#2 2012-01-03 21:39:31

 Vince

http://web.archive.org/web/20130531114320im_/http://i51.tinypic.com/690ymh.png

34141545
Call me!
Skąd: Świebodzin
Zarejestrowany: 2011-06-05
Posty: 2336
Punktów :   
Prywatny MG:: Son/Sai
Cel: Zbudować dom :D
Najlepszy Przyjaciel/Przyjaciółka: Son/Aenas/Greed
Największy Rywal: Wszyscy się mnie boją :3
Druga Połówka: A kto by chciał ? XD

Re: One Piece fan fick (amatorszczyzna)

Mam parę uwag (właściwie jedną) z tego co zauważyłem postać "Hisashiego" dość mocno oparta jest na Luffym (jeśli chodzi o wygląd oraz nazwisko ,mam tu na myśli "D" ;p). Jeśli chodzi o plusy to podoba mi się myśl o dołączeniu do załogi ,a nie założenia swojej na samym początku.
  Jest to jedyny FF na tym forum o tematyce OP (chyba xd) i jak na razie dość ciekawie się zapowiada więc nie zniechęcaj się na paru pierwszych rozdziałach. Będę wyczekiwał na kolejnych i oby pojawiły się jak najszybciej


http://oi41.tinypic.com/23idpw6.jpg

______________________________________

REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________

http://25.media.tumblr.com/tumblr_mah05eZ06O1r3v85ro2_500.gif

Offline

 

#3 2012-01-04 14:43:44

 Seth

Happy

Zarejestrowany: 2010-08-08
Posty: 2886
Punktów :   
Prywatny MG:: Brak
Cel: Liga Isshu
Najlepszy Przyjaciel/Przyjaciółka: Vegeta, Shadow, Max
Największy Rywal: Max

Re: One Piece fan fick (amatorszczyzna)

Starałem się zrobić taki "mix" postaci bo łepetyna już nie pracowała Rozdział pojawi się jeszcze dziś.

Ostatnio edytowany przez Sephiroth (2012-01-04 14:49:42)


http://img18.imageshack.us/img18/4315/cooltext671560698.png



1. Warn za spam oraz kłótnie z podtekstami erotycznymi na chat boxie - warna wpisał Vege

Offline

 

#4 2012-01-05 22:11:33

 Seth

Happy

Zarejestrowany: 2010-08-08
Posty: 2886
Punktów :   
Prywatny MG:: Brak
Cel: Liga Isshu
Najlepszy Przyjaciel/Przyjaciółka: Vegeta, Shadow, Max
Największy Rywal: Max

Re: One Piece fan fick (amatorszczyzna)

Rozdział 3 dodany


http://img18.imageshack.us/img18/4315/cooltext671560698.png



1. Warn za spam oraz kłótnie z podtekstami erotycznymi na chat boxie - warna wpisał Vege

Offline

 

#5 2012-01-06 23:28:54

 Seth

Happy

Zarejestrowany: 2010-08-08
Posty: 2886
Punktów :   
Prywatny MG:: Brak
Cel: Liga Isshu
Najlepszy Przyjaciel/Przyjaciółka: Vegeta, Shadow, Max
Największy Rywal: Max

Re: One Piece fan fick (amatorszczyzna)

Rozdział 4, a zarazem koniec pierwszego arcu ficka Zapraszam do lektury.


http://img18.imageshack.us/img18/4315/cooltext671560698.png



1. Warn za spam oraz kłótnie z podtekstami erotycznymi na chat boxie - warna wpisał Vege

Offline

 

#6 2012-01-07 13:38:48

 Vince

http://web.archive.org/web/20130531114320im_/http://i51.tinypic.com/690ymh.png

34141545
Call me!
Skąd: Świebodzin
Zarejestrowany: 2011-06-05
Posty: 2336
Punktów :   
Prywatny MG:: Son/Sai
Cel: Zbudować dom :D
Najlepszy Przyjaciel/Przyjaciółka: Son/Aenas/Greed
Największy Rywal: Wszyscy się mnie boją :3
Druga Połówka: A kto by chciał ? XD

Re: One Piece fan fick (amatorszczyzna)

Jak na razie wszystko zapowiada się ciekawie. Trochę zdziwiłem się kiedy przeczytałem o smoku m.in. ciekawi mnie jak on będzie walczył w tej postaci xD Jest też parę błędów w niektórych zdaniach np. powtarzające się wyrazy ,ale nie stanowią one przeszkody w czytaniu tego ficka.


http://oi41.tinypic.com/23idpw6.jpg

______________________________________

REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________

http://25.media.tumblr.com/tumblr_mah05eZ06O1r3v85ro2_500.gif

Offline

 

#7 2012-02-01 21:50:40

 Vince

http://web.archive.org/web/20130531114320im_/http://i51.tinypic.com/690ymh.png

34141545
Call me!
Skąd: Świebodzin
Zarejestrowany: 2011-06-05
Posty: 2336
Punktów :   
Prywatny MG:: Son/Sai
Cel: Zbudować dom :D
Najlepszy Przyjaciel/Przyjaciółka: Son/Aenas/Greed
Największy Rywal: Wszyscy się mnie boją :3
Druga Połówka: A kto by chciał ? XD

Re: One Piece fan fick (amatorszczyzna)

Jak tam idzie pisanie kolejnych rozdziałów ? xD


http://oi41.tinypic.com/23idpw6.jpg

______________________________________

REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________

http://25.media.tumblr.com/tumblr_mah05eZ06O1r3v85ro2_500.gif

Offline

 
Toplista gier - RPG, MMORPG, Fantasy, Gry Online Toplista gier PBF

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi