Mała wyspa na West Blue.
Siedzisz właśnie przy małym stawie na terenie swojego dojo. Masz akurat przerwę w treningu i nie wiem za bardzo co zrobić z czasem. Zostało Ci około godziny przerwy i możesz przez ten czas robić cokolwiek.
Offline
Lekko zaspany obserwuję taflę wody. To wyczekiwanie na kolejny trening było tak nużące, że powieki same się zamykały i w pewnych momentach "odlatywałem". Po pewnym czasie zdecydowałem się poddać i położyłem się na trawie obok brzegu. Po krótkim czasie zasnąłem.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Budzi cię uderzenie w brzuch. Podniosłaś się i od razu chwyciłeś za bolące miejsce. Wydawało się, że zostałeś uderzony za pomocą jakiegoś kija, a może było to jakieś drewniane narzędzie. Kiedy podniosłeś wzrok zobaczyłeś swojego mistrza.
- Dalej młody, dołącz do reszty. Zaraz zaczynamy. - powiedział po czym napił się czegoś ze swojej flaszki.
Offline
Pomasowałem bolące miejsce, po czym przetarłem oczy i rozciągnąłem się. Chwyciłem za swój drewniany miecz i poszedłem za mistrzem, by dołączyć do trenującej grupy. - Nareszcie sobie powalczę! - pomyślałem szczęśliwy.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Po drodze ból jeszcze Ci trochę doskwierał, ale mimo wszystko dało się to wytrzymać. Po chwili marszu byłeś już w budynku, ty i dziewięciu innych uczniów. To było i tak dużo jak wziąć pod uwagę wielkość waszej wysepki.
- Zacznijmy może od małego sparingu. Akira i może... Vinc. Wystąp. Możecie zaczynać. - twój rywal wystąpił z szeregu. Reszta się wycofała do tyłu. Na środku byłeś tylko ty i twój rywal. Chłopak chwycił miecz oburącz i wyciągnął przed siebie.
Offline
Stanąłem przed swoim rywalem, spojrzałem na niego, a następnie na swojego mistrza i wszystkich obserwujących. Wysunąłem prawą nogę do przodu i zmieniłem swoją postawę na bojową. Miecz trzymałem jedną ręką, a drugą miałem luźną. Spokojnie wyczekiwałem na pierwszy ruch swojego przeciwnika.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Twój rywal zrobił malutki krok w przód i lekko się pochylił. Wydawało się, że zaraz ma zaatakować. Byłeś na to przygotowany. Widziałeś każdy, nawet najmniejszy jego ruch. Wziął zamach. Pojawił się koło Ciebie techniką, której nauczył was mistrz i chciał uderzyć. Byłeś gotowy. Twój miecz był dokładnie tam gdzie powinien być by zablokować nadchodzący cios. Jednak zanim wasze "miecze" dotknęły się usłyszałeś strzał. Hałas dobiegał z okolicy plaży.
Offline
Wykorzystując chwilę nieuwagi wykonałem uderzenie, by zakończyć pojedynek. Pokłoniłem się swojemu mistrzowi i przeciwnikowi, a następnie nie zastanawiając się wiele wybiegłem z dojo w stronę miejsca, z którego doszedł strzał. Byłem ciekawy komu tym razem odbiło by wszczynać bójki na wyspie.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Biegłeś dość szybko, nawet parę razy potknąłeś się o kamień leżący na ziemi. Koniec końców dotarłeś na plażę w jednym kawałku. Pierwsze na co zwróciłeś uwagę to kilka ciał mieszkańców leżących na rozgrzanym przez popołudniowe słońce piasku. Zapach krwi, potu z domieszką prochu unosił się w powietrzu. Kiedy spojrzałeś na morze zobaczyłeś... statek. Oraz czaszkę. Piraci.
Offline
Podszedłem do jednego z ciał by sprawdzić czy mieszkaniec jeszcze żyje. Następnie wstałem i rozejrzałem się za ewentualnymi sprawcami, trzymając swój miecz w gotowości do ewentualnej potyczki.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Jak można było się spodziewać wszyscy nie żyli. Co do sprawców to stali sobie na na plaży szarpiąc między sobą jakąś dziewczynę z wioski. Cel był tu chyba wiadomy. Piratów było trzech, dwóch mięśniaków, którzy to właśnie szarpali młodą dziewczynę i jedna kobieta około trzydziestki, która stała na uboczu.
Offline
Zacisnąłem dłoń na rękojeści i bez zastanowienia pobiegłem w ich stronę. Będąc już niedaleko nich skoczyłem w ich kierunku, a następnie wykonałem zamach mieczem. Celem była głowa jednego z tych mięśniaków.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Twój miecz został zatrzymany przez kogoś. Jakaś postać kucnęła na ramieniu mięśniaka i zatrzymała twój "miecz" gołą ręką. Był to twój mistrz. Trochę później przybiegła reszta uczniów. Dostałeś kopniaka w mordę i upadłeś na ziemię.
- Zostaw moją załogę gówniarzu. - powiedział szermierz.
Offline
-Mi-Mistrzu ? - zdziwiłem się na jego widok. Zeskoczyłem na ziemię i opuściłem miecz - Co ty tutaj robisz i dlaczego mówisz, że to twoja załoga !?
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
- Bo... to jest moja załoga. - powiedział zeskakując na ziemię. - Jestem piratem, na tej wyspie ukrywałem się tylko przed marynarką. Teraz minęło już sporo czasu i chyba pora o sobie przypomnieć. Ok, chłopcy brać ich. - powiedział twój mistrz. Obaj mięśniacy zostawili dziewczynę i zaczęli iść w stronę twoich "kolegów" z dojo. Chwyciłeś szybko za miecz i biegłeś w ich stronę. Niestety, na twojej drodze stałą Yosuo i kopnął cię z kolanka w brzuch, rozbroił cię i rękojeścią uderzył w głowę ogłuszając cię.
Boli Cię głowa. Otworzyłeś oczy a mimo to jest ciemno. Jest zimno, wilgotno. W powietrzu unosi się jakby zapach rumu. Masz związane ręce a wokół siebie dostrzegasz jakieś beczki, skrzynki, liny. Nie masz za bardzo jak się ruszyć ani nawet coś powiedzieć gdyż masz zakneblowane usta. Nic nie widzisz ale czujesz jak delikatnie tobą buja. Zdałeś sobie sprawę, że jesteś na morzu, na statku, a konkretniej w ładowni.
Offline