-Ja ? Ja jestem zwykłym człowiekiem. Nikim więcej. Nie mam imienia, ani nazwiska - powiedział pewnym głosem - o rodzinie nie wspominając. - dodał już nieco ciszej - Ważniejsze jest raczej kim ty jesteś, a raczej czym.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Zdziwiła mnie odpowiedź mężczyzny. Dziwny jest... jak na człowieka i to bardzo. Moja pierwsza dłuższa rozmowa i trafił się taki ktoś...
- Cóż, jestem klonem, mam w sobie DNA Arceusa - powiedziałam prosto z mostu.
Czekałam na jego odpowiedź. Mimo wszystko mężczyzna mnie ciekawił. Zresztą wszystko mnie ciekawiło...
Offline
- Już po tych uszach zauważyłem że nie jesteś człowiekiem. - spokojnie odpowiedział - Powinnaś być bardziej ostrożna jeśli chodzi o mówienie takich rzeczy. Nie jedna osoba by to wykorzystała.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Oparłam się o drzewo i chwilę patrzyłam na mężczyznę.
- Masz rację... - stwierdziłam po chwili. - Tyle że ja jeszcze w niczym się nie orientuję... Hm... - zamyśliłam się, szukając odpowiedniego sformułowania. - Mam dopiero kilka tygodni - powiedziałam po chwili.
Cały czas uważnie go obserwowałam. A jak jest z nim? Czy on też może chcieć mnie wykorzystać? Cóż, raczej nie, ale chciałam z kimś porozmawiać i może mi coś wyjaśni.
Offline
- Hm... kilka tygodni powiadasz ? - przez chwilę nic nie mówił, tak jakby zastanawiał się nad czymś. W pewnym momencie spojrzał za drzewo przy którym stałaś, gwałtowanie chwycił twoje ramię swoją dłonią i "rzucił" w pobliskie krzaki, a za chwile sam do nich wskoczył. Ukucnął obok ciebie i przyłożył palec do ust
- Ćsiii... - dał znak byś zachowywała się cicho.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Kilka tygodni. W stosunku do życia ludzi wyglądało to na śmiesznie mało. Bardo się zdziwiłam, kiedy mężczyzna nagle mnie złapał za ramię i rzucił w krzaki. Jak sam w nie wskoczył to w pierwszej chwili miałam zamiar go spytać o powód, ale po tym "Ćsiii..." wiedziałam, że trzeba milczeć. Siedziałam więc nieruchomo, uważnie nasłuchując i starając się dojrzeć przyczynę tego całego naszego ukrywania się.
Offline
Po chwili usłyszałaś dwa głosy. Należały one do mężczyzn. Do twoich uszu doszedł kawałek rozmowy:
-Gdzieś tutaj musi być ta dziewczyna.
-Jaka znowu dziewczyna ? Zapomniałeś że jest ona eksperymentem naszych pracodawców ?
-Tak, tak, wiem, ale trudno się przyzwyczaić do jakichś klonów...
-Zamknij już tą mordę i zacznij się za nią rozglądać.
Tylko tyle udało ci się podsłuchać.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Uważnie słuchałam tego, co mówią. Chodzi im o mnie? Ale skąd wiedzą, że jestem tutaj? Może ktoś jeszcze mnie zobaczył w tym mieście jak mi czapka spadła? Wolałam nie zostać znaleziona przez nich. Tak więc przyczaiłam się w tych krzakach i czekałam, może sobie zaraz pójdą... Kątem oka patrzyłam na mężczyznę, który tu ze mną był. Eksperyment... Ja nim byłam. W takim razie "pracodawcy" to naukowcy? Na twarzy pojawił mi się wyraz wrogości. W obecnej chwili bym tam wpadła i dała im niezłego łupnia, ale wolałam być ostrożna, bo pewnie tylko niepotrzebnie wpakowałabym się w kłopoty...
Offline
Dwaj mężczyźni po chwili szukania w tej okolicy udali się na północ. Teraz mogłaś już spokojnie wyjść z krzaków, lub pogadać z twoim "wybawcą".
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam na mężczyznę.
- To ja będę już iść... - mruknęłam.
Po chwili wstałam i rozejrzałam się wokoło. W takim razie muszę się przenieść gdzieś indziej...
- Do widzenia - powiedziałam jeszcze a odchodnym.
Wskoczyłam na jedno z drzew i zaczęłam skakać jak wcześniej. Widziałam niedaleko drogę do innego miasta. Miałam zamiar się jej trzymać.
Offline
Twa nadrzewna wędrówka nie trwała zbyt długo, albowiem drzewa stawały się coraz rzadsze. Zmuszona zatem byłaś zejść z powrotem na ziemię. Poprawiwszy czapkę zaczęłaś kierować się w stronę miasta, drogą, którą wcześniej upatrzyłaś. Tym razem postanowiłaś być bardziej ostrożna i mocno naciągnęła czapkę na uszy, by je ukryć.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Ciągle jednak miałam na policzkach te swoje poziome kreski... Cóż, może nikt nie zwróci na nie specjalnej uwagi... Spojrzałam na swoją prawą dłoń i poruszyłam palcami. Westchnęłam. Cóż, jestem ludzkim wymysłem i teraz będę miała przez to ciągle kłopoty. Zastanawiało mnie tylko... po co ja w ogóle zostałam stworzona? Czyjaś zachcianka czy jakiś określony cel? Po chwili jednak pokręciłam głową, nie było sensu się tym zamartwiać... Tak więc dalej raźnie szłam tą drogą, rozglądając się wokoło zaciekawiona. Wypatrywałam też trochę jakichś drzew owocowych. Dzisiaj zupełnie nic nie jadłam...
Offline
Wędrówka z wolna stawała się nużąca. Droga do miasta była jednak znacznie dłuższa niżbyś się tego spodziewała. Na dodatek słońce dawało o sobie znać w postaci upalnego, suchego powietrza i rażących promieni. Bezchmurne niebo, aż raziło po oczach. Miałaś ochotę zawrócić, byle tylko uwolnić się od gorąca, lecz twym oczom ukazał się wartki strumień. Niemal skacząc ze szczęścia, pognałaś w tamtym kierunku, by ugasić pragnienie zimną wodą. Będąc już przy wartkim potoku, uklękłaś na zielonej trawie i sięgnęłaś dłońmi w stronę wody, zwijając je w "łódeczkę". Już miałaś przystawiać dłonie do ust, gdy ciche skrzeczenie odsunęło cię od czynności. Twoim oczom ukazał się Psyduck, który wpatrywał się w ciebie, będąc zanurzonym w wodzie. Jego wielkie ślepia nie odrywały od ciebie spojrzenia. Zastanawiałaś się, czego może chcieć ten maleńki stworek.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
- Hm? - spojrzałam zdziwiona na pokemona.
Mimo wszystko tak chciało mi się pić, że wzięłam łyk tej wody. Po chwili siadłam przed pokemonem, patrząc się na niego zaciekawiona. Ja też przecież byłam pokemonem... tak jakby... Raczej częściowo. Rety, dziwne uczucie jak ktoś się na ciebie tak gapi.
- Cześć - powiedziałam w końcu do żółtej kaczki.
Offline
Psyduck zaczął ci się jeszcze bardziej przyglądać, po czym przekręcił głowę na bok.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline