Podnoszę się powoli i z wysiłkiem cały obolały. - C-co to było ? - zapytałem.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
- Można to nazwać... atakiem? Mówiłem, żebyś walczył. Serio mam Cię czegoś uczył jeśli nie wiem co potrafisz. Masz 30s, a później pierdole ten rozkaz i radź sobie sam.
Offline
Wstałem i podniosłem miecz, zacisnąłem obie ręce na rękojeści i ruszyłem w stronę przeciwnika w celu zadania cięcia z boku. Byłem przygotowany na ewentualną kontrę, w razie której miałem odskoczyć do tyłu.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Kiedy zaatakowałeś przeciwnik upuścił miecz później kopnął ostrze tak, że rękojeść uderzyła Cię w podbródek. Po tym załapał miecz i odkopnął Cię do tyłu.
- Dobra, starczy. Już wszystko wiem. Zapraszam jutro rano. - powiedział i poszedł po prostu spać.
Offline
Okeey... czyli chyba się udało.- pomyślałem, choć w cale nie byłem pewien czy wszystko poszło po mojej myśli. Odłożyłem miecz na miejsce i wyszedłem z sali treningowej. Następnie poszedłem do kuchni, aby coś zjeść. W końcu nie można iść spać na pusty żołądek.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
- Czego chcesz? Jedzenia? Nie znam Cię człowieku. Coooo...? Pani Kapitan...? No mówiła, że kogoś przyślę. Bierz to i zanieś jej zanim ostygnie. - powiedział kucharz podstawiając Ci wózek pełen różnej maści jedzenia. Na zewnątrz robi się Ciemno, w dodatku twoja obroża zaczęła wibrować i lekko się kurczyć.
Offline
Wyjechałem z kuchni i pojechałem z całym tym jedzeniem pod kajutę pani kapitan. Chyba się nie obrazi jak trochę zjem.... Podjadłem więc trochę z wózka i dopiero potem wjechałem z nim do pokoju, gdzie czekał "właściciel" lekko skurczonej kolacji.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Wjechałeś wózkiem do środka.
- Coś długo Cię nie było. John już Cię trochę poobijał? - zaczęła kiedy wszedłeś do środka. Dopiero po chwili zauważyła wózek pełen jedzenia.
- Hmm, nie ma wszystkiego czego zamawiałam. - spojrzała na Ciebie surowym wzrokiem.
Offline
-To pewnie wina kucharza - odwróciłem wzrok. - To ja może się już położę, od jutra czeka mnie ciężki trening.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
- Myślałam, że coś zjesz. Pfff... jak nie chcesz. To dobra. - powiedziała i zaczęła jeść.
Offline
Położyłem się na łóżku i przytulony do miękkiej poduszki po chwili zasnąłem.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Leżałeś w łóżku przez 10 min po czym oberwałeś z pięści w mordę.
- Co ty kurwa robisz w moim łóżku?
Offline
-Odpoczywam... zgaś światło... dziękuję - powiedziałem zaspany.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Budzisz się przyduszony nogą do ściany. Próbujesz wstać ale nie dajesz rady. Jej noga na twoim brzuchu i pistolet przyłożony do głowy nie pomagają.
Offline
-Dobra, już dobra... wstaję - powiedziałem czując oddech śmierci na karku.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline