-Nieźle, ale to jednak na mnie za mało. - pobiegłem w jego stronę i z siłą rozpędu skoczyłem na niego wykonując pionowe cięcie.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Uchylił się przed ciosem chwycił Cię za szmaty i rzucił o ścianę areny. Po czym od razu zaczął szarżę na Ciebie. Udało Ci się odskoczyć w bok. Twój przeciwnik przejechał kosami po kamiennej ścianie zostawiając w niej dwa dość głębokie równoległe wgłębiania po ostrzach. Spojrzał na Ciebie, spad maski widziałeś parę żądnych mordu oczu.
Offline
- Oj, oj, spokojnie. - powiedziałem, po czym szybko pojawiłem się przed nim i wykonałem cięcie od dołu wzdłuż jego korpusu.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Zanim go przeciąłeś złapał twoją rękę i pociągnął do siebie. Widziałeś teraz te same pełne mordu, czerwone oczy tylko tym razem z odległości kilku centymetrów. Drugą ręką przeciął Ci ramię po czym wykopał. Znowu uderzyłeś plecami o ścianę. Z jego kosy kapały krople krwi, które rozbijały się o piasek na arenie. Widownia przez cały czas cicha, nagle ożyła i zaczęła krzyczeć.
Offline
Chwyciłem się za miejsce, w którym wcześniej była moja ręka - Ała, to boli - powiedziałem, po czym chwyciłem pewniej miecz i przygotowałem się na zablokowanie kolejnego ataku i wyprowadzenia kopnięcia nogą.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Chwyciłeś tam gdzie była wcześniej twoja ręka i... ona tam jest... lol. Masz gość mocno przecięte ramie ale ręka się jeszcze trzyma.
- Oooo, spudłowałem? - powiedział powoli, przytłumionym przez maskę głosem. Zaatakował, udało Ci się zablokować. Kiedy miałeś kopnąć zobaczyłeś, że jego druga ręka już wykonuje następne cięcie. Szybko uderzyłeś nogą w jego lewą pięść przez co sparowałeś cios i zwiększyłeś dystans. Z twojej rany trysnęła krew.
Offline
Chwyciłem się za rękę, po której strumieniami lała się krew. Zacisnąłem zęby i pobiegłem w stronę przeciwnika, zaskoczyłem go atakiem z jego lewej strony, gdzie miał słabszą rękę - styl jednego miecza, ostrze polizanej jaszczurki - jego ręka zaczęła nakurwiać węgorza, myląc przeciwnika i wykonując silne, poziome cięcie.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Barbarzyńca przyjął na siebie atak poświęcając lewą rękę, żeby nie było tak łatwo wykorzystał to i wbił kosę w toje udo. Pociągnął tak, że straciłeś równowagę i przewróciłeś się. Podnosi teraz rękę by zadać ostateczny cios.
Offline
W momencie kiedy zadawał cios poturlałem się w bok i uderzyłem ostrzem miecza w ścięgno jego nogi.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Twój przeciwnik upadł na ziemie, nie dał rady wyprowadzić kończącego uderzenia. No... to teraz wystarczy go tylko dobić.
Offline
Wstałem z lekkim trudem, bo rana na udzie cały czas doskwierała. Chwyciłem mocniej rękojeść miecza, a następnie wbiłem jego ostrze w gardło leżącego przeciwnika.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
-Zwycięzcą jest... Vince Gray! - zemdlałeś. Budzisz się w jakimś łóżku, nie wiesz gdzie dokładnie, ile czasu minęło... wiesz tylko to, że jesteś na statku. Słyszałeś jak fale obijają się o statek. Miałeś trochę zamglony obraz, ale żyjesz. (na razie )
Offline
Boże... znowu ten statek. Jak Ja nienawidzę tego bujania. - zrobiło mi się niedobrze od kołysanej przez fale kajuty. No, przynajmniej wiem, że ten cały cholerny turniej się skończył. Ciekawe tylko co stało się po tym jak zemdlałem - ułożyłem się trochę wygodniej na posłaniu i dałem się pochłonąć wyobraźni, która wymyślała przeróżne scenariusze.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Powieki były ciężkie, w końcu po jakichś 10 minutach poddałeś się. Zamknąłeś oczy. Odpłynąłeś daleko w krainę snów. Mimo, że spałeś już z kilka dni i tak czułeś jeszcze zmęczenie. Przez ostatni miesiąc nie miałeś okazji by dobrze się wyspać. Sen był tym czego najbardziej w tej chwili potrzebowałeś. No dobra... jest jeszcze jedzenie. Ale to później. Albo nie?
Budzi Cię jakiś huk. Twoje łóżko przewraca się, uderzasz o podłogę i tracisz przytomność. Kiedy się ocknąłeś leżałeś na piach, cały mokry. Czułeś słoną wodę w ustach i wale podmywały Cię co chwilę.
Offline
Ocknąłem się. Natychmiast wstałem, ponieważ woda była lodowata. Rozejrzałem się w około zastanawiając się gdzie jestem i skąd się tutaj wziąłem. Chyba czeka mnie kolejna dziwna przygoda.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline