Wszędzie walało się pełno desek i podniszczonych beczek, z których wylało się wino. Twoja rana strasznie piekła. Byłeś na plaży na jakiejś wyspie. Pokuśtykałeś wzdłuż brzegu. W oddali zobaczyłeś jakieś ciało. Kiedy podszedłeś bliżej poznałeś w nim członka załogi statku, na którym pływałeś. Jeszcze żył, choć nie dawałbyś mu zbyt dużo czasu.
Offline
Sprawdziłem, czy jest jeszcze szansa go uratować.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Szkoda.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Mężczyzna chciał coś powiedzieć ale nie dał rady. Odszedł. Dostrzegłeś, że w ręce trzyma jakiś worek.
Offline
Pochwyciłem jego worek i ścisnąłem mocno w dłoni, następnie sprawdziłem z ciekawości jego zawartość.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Ostrożnie zajrzałeś do środka, był tam owoc, o który walczyłeś przez ostatni miesiąć w tym głupim turnieju.
Offline
Rozglądnąłem się czy nie ma nikogo w około, chociaż myślę, że to akurat było zbędne. Wyjąłem owoc z woreczka i dokładnie mu się przyjrzałem. Wyglądał inaczej niż inne owoce, w końcu był "diabelski". Nie mogąc powstrzymać mojej chęci zatopiłem w nim swoje zęby.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Kiedy chciałeś spożyć tajemniczy owoc usłyszałeś jakiś dźwięk za plecami. Obróciłeś się, nic. Nagle poczułeś, że wyślizguje Ci się z rąk. Jedyne co zauważyłeś to biegnące w stronę dżungli dziecko. Trzymało w ręce twój owoc.
Offline
-Oddaj mi moją gruchę ! - zawołałem i pobiegłem za dzieckiem.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
Biegłeś za nim na drugi koniec wyspy. Tam znalazłeś małą zatoczkę. Rozejrzałeś się w poszukiwaniu bachora. Jest! Było tam z nim jeszcze dziesięć osób. Wyglądali na jakąś małą załogę piracką. Nie wydawało się, że są jakoś specjalnie groźni. Dziecko wręczyło twoją własność jednemu z mężczyzn.
Offline
-Czy mógłbyś mi oddać moją własność ? - powiedziałem do mężczyzny wskazując na owoc w jego dłoniach. Nie miałem zbytniej ochoty wdać się w bójkę, więc liczyłem na pokojowe rozwiązanie.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
- Mógłbym, ale tego nie zrobię. Trafiliśmy na tą cholerną wyspę kilka dni temu, nasz statek rozbił się, kapitan zginał. A ten owoc... ten owoc pozwoli nam uzbierać pewną sumkę z którą zaczniemy wszystko od nowa. Wybacz, muszę dbać o rodzinę... teraz kiedy ojciec zginął. - powiedział i schował owoc do skrzyni, którą jedna osoba wzięła na przycumowany niedaleko statek.
Offline
-Więc jednak nie chcesz mi oddać tego po dobroci. Zresztą, czy nie mówiłeś, że twój statek się rozbił ? Więc gdzie ten twój pomagier niesie tą skrzynię ?! - krzyknąłem i wściekły pobiegłem odebrać swoją własność.
______________________________________
REKLAMY
__________________________________________________________________________________________
GOAL UNITED
__________________________________________________________________________________________
Offline
- Na tamten naprawiony statek. - powiedział spokojnie pokazując jedyny statek w okolicy.
Offline